MSW oświadczyło, że Josef, który obecnie przebywa w kibucu w południowym Izraelu, musi opuścić kraj do 14 czerwca.

Urzędnik, z którym rozmawiali dziennikarze "Haaretza" wyjaśnił, że decyzja ma związek ze stanowiskiem Izraela wobec całej wspólnoty Żydów z Ugandy, a nie tylko tego konkretnego przypadku. MSW zaznacza, że Josef może odwołać się od decyzji do Sądu Najwyższego.

Żydowska diaspora w Ugandzie, czyli tzw. Abajudaja, liczy ok. 2 tysięcy osób a jej korzenie sięgają początku XX wieku, gdy decyzją rządu brytyjskiego Uganda miała stać się terenem masowej kolonizacji przez osadników żydowskich. 

Większość Żydów z Ugandy przyjęła judaizm pod auspicjami konserwatywnych rabinów z USA i - w związku z tym - nie są uznawani za Żydów przez zdominowany przez ultraortodoksów Naczelny Rabinat Izraela.

W 2016 Agencja Żydowska, organizacja syjonistyczna działająca na całym świecie na rzecz rozwoju gospodarczego Izraela i zwiększenia zdolności przyjmowania Żydów z diaspory, uznała społeczność Żydów z Ugandy, co zdawało się otwierać tamtejszej wspólnocie drogę do imigracji do Izraela. Stało się jednak inaczej - w grudniu Izrael odmówił przyznania wizy członkowi Abajudai, który chciał przybyć do Izraela, by studiować w szkole talmudycznej.