Zdaniem Korwin-Mikkego w przeszłości "kobiety rządziły światem", bo "ten rządzi przyszłością, kto wychowuje dzieci". Teraz jednak, jak dodaje polityk, "matki wygnano z domów do pracy, a dzieci wychowywane są w reżymowych przedszkolach i szkołach według życzenia polityków".
Korwin-Mikke pyta następnie "kto bardziej spełnia się zawodowo: kobieta, która fachowo wychowała trójkę dzieci, rozwijając się przy tym umysłowo (bo dzieci rosną i zmieniają się), czy księgowa, która sporządziła w życiu 5634 bilanse firmy?".
Polityk zastanawia się też nad tym "która kobieta może czynnie uczestniczyć w życiu społecznym". "Ta, która po wyprawieniu męża do pracy i dzieci do szkół, robi zakupy, szykuje obiad i ma siedem godzin dla siebie, a potem organizuje życie towarzyskie w sąsiedztwie i swojej gminie, czy ta, która zasuwa 8 godzin w pracy, a potem w panice stara się jakoś pełnić rolę matki?" - pyta.
Lider partii Wolność zastrzega, że "nie ma nic przeciwko temu, by kobieta zasuwała nawet na czterech etatach, jeśli ma ochotę". Dodaje jednak, że jest przeciwny zmuszaniu jej do tego ekonomicznie - za formę takiego zmuszania uważa "podatki od jej męża oraz dofinansowywane żłobki". Sprzeciwia się też "przekonywaniu w reżymowych mediach, że tylko kobieta harująca jak oślica poza domem jest warta szacunku".
Korwin-Mikke wyraża też zdziwienie, że "lewacy twierdzący, że kapitaliści wyzyskują ludzi pracy chcą jednocześnie, by również kobiety były przez nich wyzyskiwane!".