34,7 proc. głosów przełożyłoby się na 217 mandatów w Sejmie - wynika z badania IBRiS. To z kolei oznacza, że partia Jarosława Kaczyńskiego nie zdobyłaby większości bezwzględnej i by stworzyć rząd większościowy potrzebowałaby koalicjanta.
Największą partią opozycyjną byłaby Platforma Obywatelska, która mogłaby liczyć na 17,1 proc. głosów i 93 mandaty. Nowoczesna uzyskała 13,3 proc. wskazań - co dałoby 66 mandatów.
W Sejmie znalazłby się jeszcze Kukiz'15 z poparciem rzędu 8,6 proc. (42 mandaty), a także SLD (5,9 proc. - 19 mandatów) i PSL (5,7 proc. - 22 mandaty). Analizę rozkładu mandatów w Sejmie przygotował dr Tomasz Jurkiewicz z Uniwersytetu Gdańskiego.
Na miejsce w Sejmie nie mogliby liczyć przedstawiciele partii Razem (3,6 proc.) oraz partii Wolność (d. KORWiN) - 1,3 proc. poparcia.
Spośród partii notowanych w badaniu największy spadek - o 7 punktów procentowych - zanotowała Nowoczesna (sondaż ukazał się już po upublicznieniu przez media sylwestrowego wyjazdu Ryszarda Petru do Portugalii). PiS zyskał 4,6 punktu procentowego - to największy wzrost w porównaniu do badania z grudnia.