Francja: Alain Juppé z coraz większymi szansami na prezydenturę

Strategia Sarkozy’ego twardego rozprawienia się z imigracją ?i terroryzmem okazała się błędem.

Aktualizacja: 30.09.2016 17:04 Publikacja: 29.09.2016 18:47

Alain Juppé ma duże szanse zostać następnym prezydentem Francji

Alain Juppé ma duże szanse zostać następnym prezydentem Francji

Foto: AFP

Na sześć tygodni przed prawyborami Republikanów mer Bordeaux i były premier Alain Juppé coraz bardziej wyprzedza Nicolasa Sarkozy’ego. Może już liczyć na 39 proc. poparcia w pierwszej turze wobec 33 proc. dla byłego prezydenta. W drugiej turze, która rozegra się 27 listopada, Juppé dosłownie miażdży swojego oponenta, uzyskując 59 proc. głosów wobec 41 proc. dla Sarkozy'ego – wynika z sondażu przeprowadzonego przez agencję badania opinii publicznej TNT.

– Od sierpnia Juppé zyskał w pierwszej turze 5 pkt procentowych, a Sarkozy stracił 1 pkt proc. Jego twarda kampania przypomniała Francuzom, jakim kontrowersyjnym był prezydentem do 2012 r. Co czwarty wyborca Juppégo mówi nam, że odda swój głos nie dlatego, że lubi tego akurat kandydata, ale żeby Sarkozy nie dostał się do Pałacu Elizejskiego – mówi „Rz” Edouard Lecerf, dyrektor polityczny TNT.

Republikanie, główna partia konserwatywna Francji, która przejęła schedę po ugrupowaniach tworzonych przez generała de Gaulle’a, organizuje prawybory po raz pierwszy. Pomysł zrodził się, aby umiarkowana prawica zjednoczyła się za jednym kandydatem w starciu z coraz bardziej popularną Marine Le Pen. Ale efekt znacznie przerósł oczekiwania.

– Aż 90 proc. Francuzów jest przekonanych, że kto wygra prawybory, zdobędzie też Pałac Elizejski – mówi Lecerf.

W prawyborach może wziąć udział każdy obywatel Francji, który zadeklaruje, że „jest sympatykiem prawicy lub centrum” (nie musi w żaden sposób tego udowodnić) i wpłaci 2 euro. Sarkozy liczył, że przy tej okazji zmobilizuje się zasadniczo tylko twardy elektorat prawicy, jego zwolennicy. Właśnie z myślą o nich lansował tak kontrowersyjne pomysły, jak prewencyjne pozbawienie obywatelstwa islamistów czy karanie więzieniem tych, którzy regularnie odwiedzają portale internetowe radykalnych ugrupowań. Liczył, że w ten sposób zmobilizuje własnych zwolenników.

Jednak coraz więcej wskazuje na to, że w prawyborach weźmie udział także bardzo wielu zwolenników centrum, a nawet lewicy, którym bliżej jest do Juppégo.

– Nie pozwolę, aby skradziono wam wasze prawybory – ogłosił w trakcie środowego wiecu swoim zwolennikom Sarkozy. – Kiedy ktoś stara się wygrać głosami lewicy, to oznacza, że będzie potem prowadził taką politykę, aby tej lewicy się odpłacić. Kiedy ktoś mówi, że chce reprezentować „właściwy środek”, oznacza to, że szykuje się do drobnych kombinacji, mieszania szczypty prawicy i szczypty lewicy. Tak naprawdę przygotowuje się na mdłą zmianę w Pałacu Elizejskim – atakował Sarkozy swojego oponenta.

Guillaume Peltier, rzecznik Republikanów i zwolennik byłego prezydenta, mówi wręcz o „socjalistycznym zamachu stanu”, jaki szykuje się w jego partii. Zarzut tym bardziej oryginalny, że jeśli Alain Juppé będzie reprezentował Republikanów, dosłownie zmiażdży socjalistę François Hollande’a w walce o Pałac Elizejski już w pierwszej turze. Nicolas Sarkozy miałby z tym znacznie większe trudności.

–Sarkozy będzie musiał zmienić strategię i zamiast liczyć, że w prawyborach weźmie udział tylko twardy elektorat Republikanów, starać się zmobilizować jak najwięcej swoich zwolenników w nadziei, że jednak liczebnie przeważą – uważa Lecerf. Na razie TNT spodziewa się, że do urn w listopadzie pójdzie ok. 3 mln Francuzów, 7 proc. wszystkich dorosłych mieszkańców kraju.

Problem Sarkozy’ego polega jednak na tym, że pozostali pretendenci do nominacji Republikanów są mu niechętni i w drugiej turze raczej wezwą do głosowania na Juppégo. To były minister rolnictwa, 47-letni Bruno Le Maire, rządzący przez pięć lat premier Sarkozy’ego François Fillon, była minister środowiska i daleka krewna Tadeusza Kościuszki Nathalie Kosciusko-Morizet oraz były szef gaulistowskiego ugrupowania Jean-François Coppé.

W tym tygodniu na Juppé postawił też wieloletni przyjaciel Sarkozy’ego i wciąż popularny we Francji Alain Delon. – To on mnie zostawił, nie ja jego. Porzucił mnie, nie wiem nawet, czy wciąż istnieję w jego oczach. Wszystko przez to, że prasa, która pisze masę głupot, sugerowała, że popieram Front Narodowy. Od tego czasu nigdy już do mnie nie zadzwonił. Co mam zrobić, rozpłaszczyć się przed nim – pytał słynny aktor w trakcie audycji w telewizji France 2.

To kolejny problem Sarkozy’ego – jak przejąć głosy zwolenników Frontu Narodowego, ale jednocześnie zachować dystans do Marine Le Pen, bez czego nie ma szans na wygranie drugiej tury wyborów prezydenckich.

– To człowiek pełen sprzeczności. Mówi, że wobec terrorystów trzeba stosować zasadę prewencji, ale w walce z zatruciem środowiska już nie. Gdzie tu logika – pyta się Juppé.

Polityka
Oddala się widmo wielkiej wojny. Izrael nie pójdzie za daleko
Polityka
Gruzja – w stronę Putina czy Europy? Walka o niezależność organizacji pozarządowych
Polityka
Jędrzej Bielecki: Ameryka jednak uratuje Ukrainę, Republikanie nie chcą być odpowiedzialni za zwycięstwo Putina
Polityka
Zignorowana Ałła Pugaczowa. Królowa rosyjskiej estrady, która nie poparła wojny
Polityka
Władimir Putin dostał potwierdzenie, że jest prezydentem