Darowizna od najbliższej rodziny jest co do zasady zwolniona z podatku. Warunkiem jest jej udokumentowanie przelewem na konto lub przekazem pocztowym. Fiskusa nie przekona tłumaczenie, że dziadek nie ma konta.
Taką odpowiedź otrzymał student, któremu dziadek przekazał w styczniu 2019 r. 100 tys. zł w gotówce. Zaraz po otrzymaniu pieniędzy wnuk wpłacił je na własny rachunek bankowy. W lutym 2019 r. poinformował o darowiźnie urząd skarbowy. Dopiero potem zawarł z dziadkiem pisemną umowę darowizny. Jednak urząd zażądał od niego podatku.
Wnuk zapytał skarbówkę, czy rzeczywiście ma taki obowiązek. Jego zdaniem darowizna została wpłacona na rachunek bankowy, więc jest udokumentowana i nie ma wątpliwości, że pochodzi od najbliższych. Wyjaśnił, że dziadek nie ma konta, ponieważ nie ufa nowym technologiom i pieniądze trzyma w domu. Jest emerytem górniczym, emeryturę co miesiąc wręcza mu osobiście listonosz.
Te argumenty nie przekonały jednak skarbówki. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej przypomniał, że zgodnie z art. 5 ustawy o podatku od spadków i darowizn obowiązek podatkowy ciąży na nabywcy. Rozliczenie zależy od stopnia pokrewieństwa. Zgodnie z art. 9 ust. 1 pkt 1 ustawy nabywca należący do I grupy podatkowej płaci podatek, jeśli otrzyma ponad 9637 zł od jednej osoby. Do I grupy zalicza się: małżonka, zstępnych (dzieci, wnuki), wstępnych (rodzice, dziadkowie), pasierba, zięcia, synową, rodzeństwo, ojczyma, macochę i teściów.