Fiskus ogranicza ulgę dla rodzin z dwojgiem dzieci - interpretacja podatkowa

Rodzice po kilku miesiącach dowiadują się, że mają zwrócić odliczenie, bo nie mają do niego prawa.

Publikacja: 05.03.2020 07:20

Ulga rodzinna

Ulga rodzinna

Foto: AdobeStock

Mimo iż ulga rodzinna pozwala rodzicom realnie zaoszczędzić na podatku, w praktyce łatwo stracić prawo do preferencji. Podatnicy dowiadują się po czasie, że chociaż skorzystali z odliczenia na dwoje dzieci, nie mają prawa do odpisu na żadne z nich. Oto przykład. Czytelniczka z Łodzi ma dwie córki: 21-letnią studentkę i 13-letnią uczennicę. W rozliczeniu za 2018 r. skorzystała z ulgi na obie. Niedawno otrzymała wezwanie z urzędu skarbowego. Dowiedziała się, że nie ma prawa do ulgi ani na starszą, ani na młodszą córkę. Fiskus zażądał od niej dopłaty PIT.

Wszystko przez to, że starsza córka w 2018 r. miała kilka dorywczych zleceń i zarobiła w sumie 3200 zł. W tej sytuacji urząd traktuje młodszą córkę jak jedynaczkę i stosuje limity właściwe dla rodziców wychowujących jedno dziecko. Jeśli zarobią ponad 112 tys. zł rocznie, tracą prawo do ulgi.

Czytaj też: Przez wysokie zarobki rodzic traci ulgę na dwójkę dzieci - interpretacja podatkowa

Nie wiedzą, że tracą

– To dość częste przypadki – mówi doradca podatkowy Andrzej Sadowski. – Ulga prorodzinna to obecnie jedna z najbardziej popularnych preferencji, pozwalająca na realne obniżenie podatku, ale też bardzo skomplikowana. W ciągu kilku lat jej obowiązywania wprowadzono nowe limity i wyłączenia. W efekcie wiele osób traci prawo do ulgi, nawet o tym nie wiedząc – dodaje.

Skarbówka rozstrzyga podobne sytuacje na niekorzyść podatników. Potwierdzeniem jest najnowsza interpretacja (nr 0115-KDIT2.4011. 92.2019. 2.MD). Sprawa dotyczyła ojca dwóch pełnoletnich uczących się synów, który skorzystał z podwójnej ulgi w zeznaniu PIT-37 za 2018 r. Jeden z synów miał wówczas 22, a drugi 19 lat. Po kilku miesiącach urząd zakwestionował odliczenie na starszego syna, który w 2018 r. zarobił 3900 zł. Podatnik nie skorzysta też z ulgi na drugie dziecko, bo łączne dochody jego i żony przekroczyły 112 tys. zł. Potwierdził to dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Przypomniał, że rodzice mają prawo do ulgi na studenta do 25. roku życia, pod warunkiem że jego roczne dochody nie przekroczyły 3089 zł. A dochody syna przekroczyły ustawowy próg. Jest też inny limit, który dotyczy dochodów samych rodziców, jeśli wychowują jedno dziecko. Małżonkowie i samotni rodzice nie skorzystają z odpisu, jeśli zarobią ponad 112 tys. zł rocznie. Z kolei rodzice niebędący małżeństwem nie mogą przekroczyć kwoty 56 tys. zł na osobę.

– Ten limit nie dotyczy rodzin wychowujących dwoje i więcej dzieci. Oni mogą korzystać z odliczenia niezależnie od poziomu dochodów. Takie rozwiązanie wprowadzono po to, by wspierać większe rodziny – mówi Andrzej Sadowski.

Ale jeśli jedno z dzieci przestanie spełniać ustawowe kryteria, np. ze względu na wiek (ponad 25 lat) lub zarobki (ponad 3089 zł rocznie), to do jego rodzeństwa stosuje się wszystkie ograniczenia właściwe dla jedynaków.

Skoro tylko młodszy syn spełniał warunki skorzystania przez wnioskodawcę z omawianej ulgi, a dochód wnioskodawcy oraz małżonki przekroczył w 2018 r. kwotę 112 tys. zł, to wystąpiła negatywna przesłanka uniemożliwiająca zastosowanie odliczenia – wyjaśnił dyrektor KIS.

A to oznacza, że ojciec musi zwrócić fiskusowi kwotę, którą odliczył jako ulgę.

Nie liczba, ale kryteria

– U podatników korzystających z ulgi rodzinnej nie ma znaczenia liczba dzieci, ale to, czy każde spełnia ustawowe kryteria – mówi Grzegorz Grochowina, starszy menedżer w KPMG w Polsce. – Zwykle rodzice nie mają jednak takiej świadomości. A wówczas wezwanie z urzędu skarbowego jest dla nich dużym zaskoczeniem – dodaje.

To niejedyny problem. Kryteria dotyczące ulgi na dzieci stosuje się też do osób rozliczających się jako samotni rodzice. Jeśli ich dorosłe uczące się dziecko zarobi ponad 3089 zł rocznie, tracą prawo do preferencji.

Wiele kłopotów sprawia też rozliczenie ulgi przez rozwiedzionych rodziców, z których każde chciałoby zgarnąć całą. Skarbówka zaleca, że mają się porozumieć. Jeśli to niemożliwe, odliczają ulgę po połowie.

Andrzej Taudul doradca podatkowy, partner w Kancelarii Paczuski Taudul

Niestety, ograniczenie faktycznie wynika z przepisów ustawy o PIT. Organ podatkowy miał podstawy uznać, iż niespełnienie kryteriów przez jedno dziecko w rodzinie oznacza, że do drugiego stosuje się ograniczenia właściwe dla jedynaków. Przepis w takim brzmieniu należy uznać za szkodliwy i naruszający zasadę proporcjonalności. Z jednej strony zniechęca on młodzież do aktywności zarobkowej lub wręcz zachęca do podejmowania działalności zarobkowej na czarno. Jednocześnie sankcje są niewspółmiernie wysokie. Wystarczy, że roczne dochody młodzieży przekroczą limit 3089 zł choćby o kilka złotych, a rodzice tracą prawo do ulgi wynoszącej 1112 zł, a nawet dwukrotności tej kwoty, jak w omawianym przypadku. Jeszcze więcej mogą stracić osoby samotnie wychowujące pełnoletnie dziecko. Przekroczenie limitu 3089 zł odbiera im prawo do ulgowego rozliczenia przysługującego osobom samotnie wychowującym dzieci.

Mimo iż ulga rodzinna pozwala rodzicom realnie zaoszczędzić na podatku, w praktyce łatwo stracić prawo do preferencji. Podatnicy dowiadują się po czasie, że chociaż skorzystali z odliczenia na dwoje dzieci, nie mają prawa do odpisu na żadne z nich. Oto przykład. Czytelniczka z Łodzi ma dwie córki: 21-letnią studentkę i 13-letnią uczennicę. W rozliczeniu za 2018 r. skorzystała z ulgi na obie. Niedawno otrzymała wezwanie z urzędu skarbowego. Dowiedziała się, że nie ma prawa do ulgi ani na starszą, ani na młodszą córkę. Fiskus zażądał od niej dopłaty PIT.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a