Jak na Kalifornię 6 maja 2002 r. jest raczej chłodny, ale bezdeszczowy. Temperatura w Los Angeles ledwo przekracza 16 stopni. W nadmorskim El Segundo, na zachód od Inglewood, jednej z najniebezpieczniejszych wówczas dzielnic LA, powstaje tego dnia firma, która wkrótce wywraca do góry nogami dotychczasowy układ sił w eksploracji kosmosu. Niespełna 31-letni, pochodzący z RPA wizjoner Elon Musk zakłada SpaceX. Kapitał początkowy – 100 mln dol. Na pierwszy rzut oka góra pieniędzy. W skali kosztów branży kosmicznej, zdominowanej przez projekty finansowane z przepastnych, państwowych budżetów, to niemal drobne. Musk nie chce podbić rynków czy – jak Steve Jobs – sprzedawać za pomocą atrakcyjnego designu elektronikę użytkową. Cel ma jasny: kolonizacja Marsa.