Reklama
Rozwiń

Stradivarius, skrzypce jak czuły partner

Skrzypce Stradivariego, które rok temu kupił polski biznesmen i zdeponował na Zamku Królewskim w Warszawie, nie stały się muzealnym eksponatem. Można je było tam oglądać tylko przez kilka dni, wiodą za to intensywne życie koncertowe.

Publikacja: 22.11.2019 18:00

Janusz Wawrowski i skrzypce Antonio Stradivariego z 1685 roku, nazwane obecnie: Polonia

Janusz Wawrowski i skrzypce Antonio Stradivariego z 1685 roku, nazwane obecnie: Polonia

Foto: materiały prasowe

Niedawno wróciły z Londynu, gdzie w słynnej Wigmore Hall Janusz Wawrowski z Linusem Rothe, posiadaczem innego nie mniej cennego instrumentu rodem z Włoch, zagrał sonatę na dwoje skrzypiec Mieczysława Wajnberga. Ten błyskotliwy utwór opiera się na dialogu dwóch instrumentów, a bogatą fakturę brzmieniową można ocenić w pełni wtedy, gdy wykonawcy dysponują najwyższej klasy skrzypcami.

– Nasz stradivarius w całej swej skali brzmi fenomenalnie – mówi Janusz Wawrowski. – Łatwość wydobywania dźwięku sprawia, że nie myśli się wtedy o problemach technicznych, lecz chce się osiągnąć coś więcej, dodać do interpretacji nową wartość, pobawić się barwą, wibracją, kolorami muzyki

Pozostało jeszcze 90% artykułu

Już od 19 zł/msc przez pierwszy rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

19 zł za miesiąc przez pierwszy rok, od 13 miesiąca każdy kolejny w cenie 39 zł za miesiąc.

Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie