Marek Oramus: Stracona szansa na Nobla dla Aleksandra Wolszczana

Nobel literacki dla Olgi Tokarczuk oznacza wielką radość dla całej Polski, bez względu na to, co myślimy o samej nagrodzie w tej dziedzinie i okolicznościach jej przyznania w tym roku. Znajomy wydawca zadzwonił, żeby poubolewać: kudy tam Tokarczuk do Sienkiewicza, Reymonta czy choćby Żeromskiego z Gombrowiczem, którzy co prawda Nobla nie dostali, ale byli poważnymi kandydatami. To już nie mieli komu przyznać? – A żebyś wiedział – odrzekłem – nie mieli. Ostatni wielcy – Mrożek, Lem, Różewicz – powymierali i zapanowała plaża. Można by pomyśleć o Erneście Bryllu, ale kto o nim wie w jego niszy.

Aktualizacja: 09.11.2019 21:19 Publikacja: 07.11.2019 23:01

Marek Oramus: Stracona szansa na Nobla dla Aleksandra Wolszczana

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

Z pięciu polskich noblistów literackich poznałem osobiście troje. Miłosza bezskutecznie próbowałem namówić na wywiad w 1981 roku, kiedy przyjechał do Polski. Z Wisławą Szymborską należałem przez parę lat do tego samego krakowskiego oddziału SPP. Uzyskałem od niej zapewnienie, że czyta moje „Galaktyki Gutenberga", zamieszczane wówczas w „Dzienniku Polskim". Nie było to dziwne, ponieważ sama regularnie pisała o książkach. A Olgę Tokarczuk poznałem dopiero niedawno przy okazji dyskusji o literaturze w Teatrze Powszechnym w Warszawie.

Pozostało jeszcze 82% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Kształt rzeczy przyszłych”: Następne 150 lat
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Rafał Lisowski: Dla oddechu czytam komiksy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama