Przedstawienie w poniedziałek, 7 września, w sali konferencyjnej przy ul Nowogrodzkiej w Warszawie, gdzie mieści się siedziba PiS, projektu ustawy o ochronie zwierząt – osobiście przez Jarosława Kaczyńskiego – było prawdziwym otwarciem nowego sezonu politycznego. I to początkiem, którego mogliby Kaczyńskiemu pozazdrościć wszyscy konkurenci.
Po raz kolejny okazało się bowiem, że jednym ruchem prezes PiS jest w stanie wywrócić do góry nogami całą naszą politykę. Przewrócić stolik, przy którym toczy się polityczna gra. Po co? Czy po to, by zrealizować marzenie, które nosi w sercu od trzech dekad: polepszyć los zwierząt w Polsce – jak twierdzi Piotr Zaremba? A może po to, by przykryć kłopoty i wpadki rządu – jak twierdzą niektórzy komentatorzy? A może robi to dlatego, że to po prostu sposób, w jaki uprawia politykę?