Cieślik & Górski: Delon kontra Deląg

Małgorzata Kidawa-Błońska, czyli wyszło Szydło z worka Platformy.

Publikacja: 06.09.2019 18:00

Cieślik & Górski: Delon kontra Deląg

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Wiele rzeczy nas w ostatnich latach dzieliło, ale jedna łączyła – kolektor ściekowy. Teraz nawet on pękł.

W związku z awarią rząd postanowił pokazać Polakom, kto tu rządzi, a dokładnie: kto dobrze rządzi,?i przerzucił przez Wisłę most pontonowy. Zarządzono ewakuację prawobrzeżnej Warszawy na lewą stronę i lewobrzeżnej na prawą. Po jakimś czasie sztabowcy PiS-u zorientowali się, że to zła strategia. Przecież wśród ewakuowanych mogą być niezdecydowani wyborcy, a oni mieli zostać w domu.

Śledztwo TVP Info ujawniło, że do pęknięcia kolektora doprowadzili ludzie związani z LGBT, a kierowani przez prezydenta Trzaskowskiego. Do Warszawy przybyli spod Giewontu, gdzie wcześniej, pod pretekstem ratowania turystów przed piorunami, zdemontowali krzyż.

W latach 80. poseł Marek Suski dostał zbyt dużą dawkę promieniowania, na skutek czego porównał obecną awarię kolektora ściekowego do Czarnobyla. Czujniki wokół niego szaleją, zresztą robiły to już wcześniej. Przydałoby się zbudować nad nim betonowy sarkofag. Niestety, nie ma ludzi, którzy odważyliby się wejść do strefy zero, która go otacza.

Po negatywnej kampanii PO sprzed ostatnich wyborów czas na negatywną kampanię PiS. Partia rządząca wypuściła na polskie drogi „Cysterny wstydu PO–PSL", które symbolizują aferę paliwową i przeciekający budżet minionej epoki. Na wszelki wypadek wolimy nie wiedzieć, co wożą te cysterny. Bo wiemy, co płynie Wisłą.

Z okazji 80. rocznicy wybuchu wojny politycy PiS, wśród nich prezydent Duda, zażądali od Niemców reparacji wojennych. Niemcy odpowiedzieli zdecydowanie, że nie oddadzą ani guzika.

Poza tym nie działo się nic ciekawego. Pewnie dlatego, że na uroczystości rocznicowe nie przyjechał żaden Donald. Jeden (ten z Waszyngtonu) grał w golfa (z powodu huraganu), drugi (ten z Brukseli) się obraził (z powodu PiS-u). Tymczasem huragan Dorian nawet nie tknął fryzury Donalda Trumpa, chociaż pan prezydent czekał na niego na Florydzie.

W ogóle to w Ameryce zrobili z huraganu Dorian wielkie halo. A u nas nikt się niczym nie przejmuje, mimo że od lat działa huragan Jarosław i trąba powietrzna Adrian. Wichura Beata poleciała do Brukseli.

Zabawne rzeczy działy się w Gdańsku, gdzie do organizacji obchodów wzięła się pani prezydent (ponoć z niewielką pomocą Andrzeja Gąsiorowskiego z Art B). Na dzień dobry chciała wybuch wojny świętować radośnie, potem powiedziała, że przyjechali egzotyczni goście, a chodziło o burmistrza Londynu. Na koniec w Europejskim Centrum Solidarności medal wdzięczności odebrał Frans Timmermans. No, może nie jest to tak znany przyjaciel Polski jak Adolf Hitler, ale i on ma swoje zasługi.

Gdańscy radni PiS odkryli, że ratusz kierowany przez Aleksandrę Dulkiewicz zamówił w firmie Ringier Axel Springer „usługę wywiadu" za 49 tys. zł. Z tego, co wyśledzili, wynika, że te warunki spełniają tylko: wywiad z panią prezydent w Onet Rano i okładkowa rozmowa w „Newsweeku". Nie wiadomo dokładnie, o który chodzi, bo materiały poszły bez komunikatu „wywiad zawiera lokowanie produktu".

A propos Gdańska. Jakby jednego Lecha Wałęsy było mało, objawił się nowy. Świeżo upieczony zięć byłego prezydenta do niedawna nazywał się Lech Kaźmierczak, ale po ślubie zmienił nazwisko na Lech Wałęsa. Ciekawe, czy na drugie imię ma Bolek. Pardon, Bolesław.

Okazuje się, że to Małgorzata Kidawa-Błońska jest lepszym Schetyną niż Grzegorz Schetyna, i to ona zostanie premierem po wyborach wygranych przez Platformę Obywatelską. Szybko to chyba nie będzie, ale wyszło Szydło z platformerskiego worka.

Panią Małgorzatę naprawdę lubimy. Ma klasę. Jest kulturalna, pozbawiona agresji, sympatyczna. Czyli kompletnie nie nadaje się do polskiej polityki.

Wieść gminna niesie, że Grzegorzowi Schetynie schować kazali się izraelscy PR-owcy. Jeśli będą tak skuteczni jak ci, którzy działali przy ustawie o IPN, to rząd ma powody do obaw. Na szczęście dla PiS-u polskich wyborów nie wygrywa się w Ameryce. Przynajmniej na razie.

Nie oglądaliśmy jeszcze „Polityki" Patryka Vegi. Na internetach ludzie piszą, że paszkwil na obecny rząd zupełnie się nie udał. Ponoć to żenujący gniot, co trudno nam skomentować, ale jedno nas bulwersuje. Jak można było obsadzić w roli Prezesa Andrzeja Grabowskiego? Wybitny aktor, ale nie ta prezencja! Przecież Prezesa powinien zagrać Alain Delon. Albo chociaż Paweł Deląg.

Z zainteresowaniem przyjęliśmy wypowiedź Vegi, że w czasie kręcenia „Polityki" bał się o zdrowie swojej rodziny. Jesteśmy przekonani, że to prawda. Każdy, kto ogląda filmy Patryka Vegi, musi mieć jakieś problemy ze zdrowiem psychicznym. A jak nie ma, to będzie miał.

Robert Górski, Kabaret Moralnego Niepokoju, ?autor serialu „Ucho Prezesa”

Mariusz Cieślik, Program 3 Polskiego Radia

Wiele rzeczy nas w ostatnich latach dzieliło, ale jedna łączyła – kolektor ściekowy. Teraz nawet on pękł.

W związku z awarią rząd postanowił pokazać Polakom, kto tu rządzi, a dokładnie: kto dobrze rządzi,?i przerzucił przez Wisłę most pontonowy. Zarządzono ewakuację prawobrzeżnej Warszawy na lewą stronę i lewobrzeżnej na prawą. Po jakimś czasie sztabowcy PiS-u zorientowali się, że to zła strategia. Przecież wśród ewakuowanych mogą być niezdecydowani wyborcy, a oni mieli zostać w domu.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Kataryna: Ministrowie w kolejce do kasy
Plus Minus
Decyzje Benjamina Netanjahu mogą spowodować upadek Izraela
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków
Plus Minus
O.J. Simpson, stworzony dla Ameryki