Jeśli ze zrozumieniem podchodzisz do życiowej filozofii Margot, pewnie nie masz też nic przeciwko podobnej postawie prezentowanej przez aktywistkę pro-life Zuzannę Wiewiórkę. Zuzanna – zupełnie jak Margot – uważa, że przemoc w obronie wyznawanych wartości nie jest niczym złym i pochwala wysadzanie klinik aborcyjnych. Czy z lekarzami w środku? – na ten temat aktywistka nie ma jeszcze wyrobionej opinii, ale też jednoznacznie tego nie wyklucza. – Jeśli zniszczenie kliniki aborcyjnej jest chuligaństwem i niespotykaną skalą przemocy, to czego doświadczają abortowane dzieci – mogłaby Wiewiórka powtórzyć za Margot, a my moglibyśmy podziwiać zręczność, z jaką widowiskową woltę wykonaliby przy tej okazji ci, którzy teraz przemocy jako sposobu realizacji własnych interesów bronią. Tak jak teraz możemy podziwiać święte oburzenie tych, którzy niedawno klaskali, gdy Ministerstwo Sprawiedliwości nagradzało Wiewiórkę medalem „zasłużonej dla wymiaru sprawiedliwości", choć jej poglądy na przemoc jako metodę działania „w słusznej sprawie" były już wtedy dobrze znane.