Praca jest ważna w życiu. Jej brak obniża samoocenę, prowadzi do depresji

W pracy spędzamy znaczną część życia. Nie znam ani jednej osoby, która by „rzuciła kwitami" z powodu niskich zarobków. Ale znam wiele osób, które zrezygnowały z pracy z powodu złej atmosfery. To pokazuje, że sprawa stosunków panujących w pracy jest dla nas kluczowa - mówi Katarzyna Korpolewska, psycholog.

Publikacja: 24.08.2018 18:00

Nikt nie jest w stanie przez osiem godzin skupiać się na pracy. Potrzebujemy odetchnąć, by pracować

Nikt nie jest w stanie przez osiem godzin skupiać się na pracy. Potrzebujemy odetchnąć, by pracować jeszcze lepiej, szybciej, skuteczniej

Foto: Rzeczpospolita, Robert Gardziński

Plus Minus: Kończy się lato, większość z nas jest już po urlopie i zaczyna się trwające resztę roku narzekanie, że znów musimy wrócić do pracy, a na kolejny dłuższy oddech możemy liczyć dopiero w Boże Narodzenie. Dlaczego jest nam w pracy tak źle?

Zwykle narzekamy na pracę nie dlatego, że dzieją się w niej złe rzeczy, lecz raczej dlatego, że taki mamy zwyczaj. Ale zapewniam wszystkich, że bez pracy jest jeszcze gorzej, bo jest ona nam bardzo do życia potrzebna. Mam na myśli nie tylko kwestie finansowe, ale także psychiczne i społeczne. Pracując, mamy poczucie, że coś robimy, tworzymy – nawet jeśli w rzeczywistości są to naprawdę małe budowle. Ale jest to bardzo ważne, bo nawet dzięki tym drobiazgom mamy poczucie, że jesteśmy potrzebni.

A kiedy człowiek nie ma zajęcia, to...

Wszystko zależy od tego, czy do tej pory był on osobą aktywną zawodową czy nie. Wielu młodych ludzi, którzy nigdy nie pracowali, stara się odwlec moment rozpoczęcia pracy zawodowej, bo mają poczucie, że ich młodość się skończy, utracą swoją wolność. Są jednak też tacy, którzy nie mogą się doczekać, kiedy rozpoczną pracę, bo chcą się sprawdzić w wymarzonym zawodzie.

Jednak ktoś, kto stracił zatrudnienie, podchodzi do tego w zupełnie inny sposób.

Utrata pracy to jedno z najbardziej stresujących wydarzeń w życiu. Poza pojawiającą się troską o zapewnienie sobie i rodzinie bytu zachwiane zostaje także poczucie bezpieczeństwa. Człowiek traci również swoje miejsce w określonej grupie. Oczywiście nadal będzie miał kontakt ze znajomymi z pracy, ale nie będą one już tak częste, stopniowo też będzie mniej wspólnych tematów. Bezrobotny ma też poczucie, że został skrzywdzony, a jego dotychczasowa praca na rzecz firmy była mało ważna, niewiele warta i niepotrzebna. Człowiek zastanawia się, dlaczego był tym najsłabszym ogniwem w zespole. Te pretensje do siebie pojawiają się także wtedy, gdy do zwolnienia dochodzi z winy pracodawcy, bo firma kończy działalność.

Ale na upadek przedsiębiorstwa pracownik nie ma żadnego wpływu.

Ma jednak pretensje do siebie, że nie zauważył sygnałów świadczących o złej sytuacji w firmie albo je zignorował i teraz został bez pracy.

Stres z tym związany działa motywująco czy odbiera siły do działania?

W pierwszym okresie po utracie pracy w ludziach jest jeszcze bardzo dużo energii do działania. Problem robi się wtedy, gdy okres pozostawania bez zajęcia zaczyna się przedłużać. Pojawia się dodatkowy stres, że nie jest się potrzebnym na rynku. Zastanawiamy się, co w nas jest nie tak, że nikt nas nie chce, tracimy poczucie własnej wartości, co jeszcze bardziej utrudnia znalezienie nowego zatrudnienia. Pojawiają się także naciski z zewnątrz, np. ze strony najbliższej rodziny, żony, męża, by jak najszybciej wrócić do pracy. Problem z tym mają zwłaszcza mężczyźni, którzy niezbyt komfortowo czują się, będąc na utrzymaniu żony.

Kobietom też niezbyt miło się robi, gdy słyszą, że siedzą w domu i nic nie robią...

Niestety, to częsta opinia. Nieprawdziwa, bo pracy w domu, zwłaszcza gdy dzieci są małe, jest bardzo dużo. Pogodzenie pracy zawodowej z obowiązkami rodzinnymi jest szalenie trudne, dlatego niektóre z nas rezygnują z aktywności zawodowej, by zadbać o dom i dzieci. Problem w tym, że dzisiejszy świat wymaga od kobiet ciągłego rozwoju, niepracująca mama traktowana jest jak ktoś, kto z tego rozwoju zrezygnował. W powszechnym postrzeganiu kobieta nie pracuje, bo jest mało ambitna.

Praca zawodowa jest też ważna dlatego, że często organizuje nam dzień, wyznacza jego rytm, porządkuje życie.

Praca zawodowa uczy dyscypliny, funkcjonowania w grupie, wśród innych osób. Jest także polem do porównań, zastanowienia się, jak prezentujemy się na tle innych, co należałoby jeszcze poprawić. Łatwo dowiadujemy się, jak siebie postrzegamy, a także jak postrzegają nas inni. Kontakt z ludźmi jest inspirujący, powoduje, że podczas rozmów z innymi przychodzą nam do głowy różne pomysły. Przykładowo, ojciec dowiaduje się, że jego kolega zabrał w weekend swoje dzieci na nowy plac zabaw, gdzie wszyscy świetnie się bawili. Pod wpływem opowieści sam zabiera tam swoje dzieci. To pokazuje również, że praca zawodowa nie odbiera dzieciom ojca, ale sprawia, że potrafi czas z nimi uczynić lepszym. Nie zabiera nam więc życiowej energii, lecz daje nową do działania.

W ostatnich latach coraz popularniejsza jest telepraca.

Dzięki rozwojowi komunikatorów osoba pracująca w domu nie jest już tak odizolowana od grupy, choć ten kontakt z zespołem z pewnością jest luźniejszy. Trzeba jednak powiedzieć, że praca w domu nie jest dla każdego, bo wymaga ogromnej samodyscypliny i dobrej organizacji. Do firmy idziemy, mając w głowie, że jest to miejsce, w którym powinniśmy się skupić na konkretnym działaniu. W domu niestety zbyt wiele rzeczy może nas rozpraszać.

W firmie też czasami trudno się skupić. Zawsze ktoś zagada, pójdziemy do kuchni po kawę, poplotkujemy z kolegami i czas ucieka...

Nie ma co na to narzekać, bo integracja z zespołem jest bardzo ważna dla lepszego funkcjonowania w danej organizacji. Ponadto trzeba pamiętać, że nikt nie jest w stanie przez osiem godzin skupiać się na pracy. Potrzebujemy odetchnąć, by pracować jeszcze lepiej, szybciej, skuteczniej. Siedzenie przy komputerze bez przerwy przynosi gorsze efekty.

Tylko jak wytłumaczyć to szefowi, który pyta, dlaczego zamiast pracować, plotkujemy w kuchence.

Powiedzieć wprost. Ogromnym problemem w firmach jest to, że ludzie nie mówią o swoich potrzebach, często też o pomysłach. Na zebraniach panuje zwykle cisza. Każdy boi się wychylić z obawy, że to, co ma do powiedzenia, może zostać źle odebrane. Ale proszę na to spojrzeć z perspektywy szefa – skąd ma wiedzieć, że dobrze organizuje pracę, skoro nie ma żadnej informacji zwrotnej. Nie zawsze jest świadomy błędów, które popełnia. Zasugerowanie mu pewnej zmiany może być z korzyścią dla wszystkich. Ważne, by były to uwagi merytoryczne, a nie bezpodstawna krytyka.

Są jednak firmy, w których rzeczywiście źle się dzieje. Mobbing nie jest przecież tak niespotykanym zjawiskiem.

To prawda, jest on problemem nie tylko dla osoby, której to bezpośrednio dotyka, ale także całego zespołu świadomego tych praktyk. Ten, kto to widzi, także cierpi, bo traci poczucie bezpieczeństwa.

Trzeba pamiętać, że w pracy spędzamy znaczną część życia. Nie znam ani jednej osoby, która by „rzuciła kwitami" z powodu niskich zarobków. Ale znam wiele osób, które zrezygnowały z powodu złej atmosfery. To pokazuje, że sprawa stosunków panujących w pracy jest dla nas kluczowa.

Czasami też atmosfera jest w porządku, ale pracownik czuje, że to nie to. Ludzie marzą, by „rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady".

I niektórzy rzeczywiście tak robią. Spotkałam kiedyś pracująca w korporacji parę, która nigdy nie mogła wziąć urlopu w tym samym czasie. Ale raz im się udało. I kiedy wracali z wakacji, stwierdzili, że chcą jednak żyć inaczej niż dotąd. W ciągu czterech dni złożyli wypowiedzenia w swoich firmach i założyli szkołę surfingową na Wyspach Kanaryjskich. Zarabiają znacznie mniej niż wcześniej, ale teraz są szczęśliwi.

Taka decyzja wymaga jednak ogromnej odwagi. Niektórzy jednak nigdy się na to nie zdobędą i całe lata czują, że się marnują.

Jeśli ktoś tkwi w takiej sytuacji i nie robi z tym nic, to powinien odpowiedzieć sobie na pytanie, co tak naprawdę trzyma go w firmie. Być może za bardzo boi się zmian, a może czuje się w niej pewnie i nie chce sprawdzać się na rynku. A może tak naprawdę w pracy nie jest tak źle, jak się wydaje.

Ale potem może mieć poczucie zmarnowanych lat.

Każda praca zawsze coś daje, rozwija człowieka. Za każdym razem uczymy się czegoś nowego. Na studiach pracowałam jako kelnerka. Wydawałoby się, że ta praca nie ma nic wspólnego z zawodem psychologa. A jednak nauczyłam się zasad obsługi klienta i łatwiej jest mi teraz prowadzić szkolenia z tego zakresu.

Czy praca w miejscu i charakterze, który nam nie odpowiada, może bardzo szybko doprowadzić do wypalenia zawodowego?

Wypalenie zawodowe rzeczywiście zdarza się, ale częściej wśród osób, które przez lata podchodzą do pracy z dużo większym zaangażowaniem i entuzjazmem, wkładając w pracę całe serce. Po latach takiego zaangażowania zwykle dochodzi do zniechęcenia, a nawet stanów depresyjnych.

Grupą szczególnie zaniedbaną psychicznie są nauczyciele, od których wymaga się właśnie entuzjazmu i stałego podnoszenia kwalifikacji na swój koszt, a nie oferuje się nic w zamian za stres, z którym muszą się zmagać każdego dnia. Podobny problem można zauważyć także u lekarzy i pielęgniarek. Proszę zwrócić uwagę na to, że do niedawna o śmierci z przepracowania mówiono wyłącznie w kontekście pracowników z Japonii. Dziś ten problem dotyczy także polskich lekarzy – niedawno w jednym ze szpitali lekarz anestezjolog zmarła podczas dyżuru.

Jak sobie radzić z wypaleniem zawodowym i przepracowaniem?

Trzeba zrobić sobie przerwę, odpocząć i na nowo przemyśleć swoje życie zawodowe. Niektórzy robią nawet roczne przerwy i wyjeżdżają na koniec świata, podejmując się wolontariatu. Wiele firm wyraża zgodę na roczną przerwę, bo woli udzielić tego urlopu, niż stracić dobrego i zaangażowanego pracownika.

Według OECD Polacy są na czwartym miejscu pod względem czasu spędzanego w pracy. Rocznie jest to 1928 godzin. A co z czasem wolnym?

Niestety, choć jesteśmy pracowici, nie potrafimy odpoczywać. Nawet w czasie wolnym, w weekendy i podczas urlopów planujemy zajęcia domowe czy remonty. Tymczasem jest to czas na to, by nabrać sił, naładować akumulatory, zrelaksować się, a nie zmęczyć się jeszcze bardziej. W konsekwencji znów mamy dość pracy i błędne koło się zamyka.

Czyli praca może przynosić więcej szkody niż pożytku?

Czasami tak może być, ale jak powiedziałam już na początku, bez pracy niemal na pewno byśmy zwariowali.

Dr Katarzyna Korpolewska, psycholog, właścicielka Profesja Consulting. Przez wiele lat związana z Uniwersytetem Warszawskim. Obecnie wykłada na studiach podyplomowych w Szkole Głównej Handlowej oraz Akademii Muzycznej. Prowadzi także szkolenia dla firm i najwyższego szczebla kadry kierowniczej

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Plus Minus: Kończy się lato, większość z nas jest już po urlopie i zaczyna się trwające resztę roku narzekanie, że znów musimy wrócić do pracy, a na kolejny dłuższy oddech możemy liczyć dopiero w Boże Narodzenie. Dlaczego jest nam w pracy tak źle?

Zwykle narzekamy na pracę nie dlatego, że dzieją się w niej złe rzeczy, lecz raczej dlatego, że taki mamy zwyczaj. Ale zapewniam wszystkich, że bez pracy jest jeszcze gorzej, bo jest ona nam bardzo do życia potrzebna. Mam na myśli nie tylko kwestie finansowe, ale także psychiczne i społeczne. Pracując, mamy poczucie, że coś robimy, tworzymy – nawet jeśli w rzeczywistości są to naprawdę małe budowle. Ale jest to bardzo ważne, bo nawet dzięki tym drobiazgom mamy poczucie, że jesteśmy potrzebni.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Menedżerowie są zmęczeni
Plus Minus
Konrad Szymański: Cztery bomby tykają pod członkostwem Polski w UE
Plus Minus
Polexit albo śmierć
Plus Minus
„Fallout”: Kolejna udana serialowa adaptacja gry po „The Last of Us”
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Kaczyński. Demiurg polityki i strażnik partyjnego żłobu