Twórczyni serialu Moira Walley-Becket twierdzi, że po prostu oddała głos Ani, przedstawiając jej losy tak, jak ona sama chciałaby opowiedzieć swoją historię w dzisiejszych czasach. Podkreśla, że tematy tożsamości, uprzedzenia, znęcania się, bycia outsiderem, poszukiwania akceptacji i przynależności są dziś aktualne jak nigdy wcześniej, dlatego postanowiła historię literackiej Ani, którą określa „przypadkową feministką", opowiedzieć dzisiejszemu widzowi w nowoczesny sposób.
W drugim sezonie „Ani, nie Anny„, który miał premierę w lipcu, Walley-Becket wprowadza zupełnie nowych bohaterów, nieznanych z książek Lucy M. Montgomery. Na tradycjonalistycznej Wyspie Księcia Edwarda odkrywamy czarne getto – Bagno, a czarnoskóry Bash, Trynidadczyk, którego Gilbert sprowadza do Avonlea ze swoich morskich wojaży, musi się zmierzyć nie tylko z nietolerancją białych, uprzywilejowanych Kanadyjczyków, ale też jako wolny człowiek, również w sensie ekonomicznym (nawet tak skomplikowane kwestie się pojawiły), stawia czoła niechęci ze strony zepchniętych na społeczny margines mieszkańców Bagna.