Beatlemania na jednego słuchacza

Trudno wyobrazić sobie świat bez Beatlesów, ich muzyki oraz wpływu, jaki wywali na kulturę popularną, jednak twórcom filmu „Yesterday" sztuka ta się udaje. Reżyser Danny Boyle i scenarzysta Richard Curtis kreują rzeczywistość, w której nikt nigdy nie słyszał ani jednej piosenki fantastycznej czwórki z Liverpoolu. Co prawda nie jest to pomysł najświeższy, bo pojawił się już w odcinku brytyjskiego sitcomu „Goodnight Sweetheart" (1993–1999), którego bohater prowadził podwójne życie dzięki umiejętności podróżowania w czasie, to jednocześnie dla wielu widzów zabrzmi to bardziej jak horror niż komedia.

Publikacja: 12.07.2019 17:00

Beatlemania na jednego słuchacza

Foto: materiały prasowe

Jack Malik (Himesh Patel) jest młodym tekściarzem i kompozytorem, który do tej pory napisał kilka średnich i niezauważonych przez nikogo utworów. Wśród nich numerem jeden jest letni kawałek mniej więcej o tym, że dopóki słońce świeci, nic złego wydarzyć się nie może. Tymczasem pewnej nocy – tuż po kolejnym fatalnym koncercie, na który przyszło nie więcej osób niż strun w gitarze – kiedy na kilka sekund glob zostaje w tajemniczy sposób odcięty od prądu, a Jack wpada pod autobus, wszystko dookoła się zmienia. Młodzieniec budzi się w alternatywnym wymiarze, w którym pewne fundamentalne rzeczy, jak choćby Beatlesi czy niektóre używki, nie istnieją. Po chwili zawahania chłopak postanawia wykorzystać tę sytuację na swoją korzyść.

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Irena Lasota: Byle tak dalej
Plus Minus
Łobuzerski feminizm
Plus Minus
Jaka była Polska przed wejściem do Unii?
Plus Minus
Latos: Mogliśmy rządzić dłużej niż dwie kadencje? Najwyraźniej coś zepsuliśmy
Plus Minus
Żadnych czułych gestów