Pearl Jam sprzedali 60 mln albumów na świecie i są jedynym działającym dziś przedstawicielem nurtu grunge, który na przełomie lat 80. i 90. dał muzyce rockowej nowy impuls, łącząc dziedzictwo Jimiego Hendrixa, Led Zeppelin i Black Sabbath z punkową surowością.
Niestety, dziś listę twórców grunge, którego matecznik stanowiło Seattle czyta się jak apel poległych. Kurt Cobain z Nirvany, udręczony depresją i heroiną, strzelił sobie w głowę w 1994 r. W 2002 r. wokalistę Alice In Chains Leyne'a Staleya znalezionego martwego kilka dni po śmierci w wyniku przedawkowania heroiny. Niezwiązany z Seattle, ale zaliczany do nurtu grunge zespół Stone Temple Pilots rozpadał się wielokrotnie w związku z narkotykowymi problemami wokalisty Scota Weilanda. W grudniu 2015 r. znaleziono go martwego w koi autobusu koncertowego, którego podłoga usiana była kokainowym proszkiem. Rok temu po nadużyciu antydepresantów powiesił się w hotelowej łazience Chris Cornell z Soundgarden.