Początki tzw. idei krajowej sięgają przełomu XIX i XX w. Koncepcja ta, sformułowana niemal jednocześnie w środowisku konserwatywnego ziemiaństwa i postępowej inteligencji wileńskiej (demokratów), zakładała równorzędność oraz potrzebę dobrosąsiedzkiego współżycia i współpracy ludów zamieszkałych na obszarze Litwy historycznej. Naczelną jej zasadą nie był nacjonalizm, lecz odwołanie do wyidealizowanego Wielkiego Księstwa Litewskiego, do kraju, w którym mogliby zgodnie żyć Polacy, Białorusini, Litwini, Żydzi, Tatarzy czy Karaimi. Wobec triumfującego nacjonalizmu anachroniczne poglądy krajowców były nie do zaakceptowania, a nawet nie były zrozumiałe dla żadnej ze stron, a sama koncepcja – właściwie już w momencie narodzin – należała do przeszłości. Przeszłość była zresztą kategorią, do której krajowcy najczęściej i najchętniej się odwoływali, którą po prostu żyli. W epoce, w której burzono zręby przeszłości, oni dążyli do jej odbudowania.
My czekać nie mamy czasu...
Nazwa „kraj" dotyczyła ziem dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Obszar ten krajowcy traktowali jako integralną całość terytorialną i ekonomiczną, podkreślając jego tradycje historyczne, odrębność kultury i złożoną strukturę narodową zamieszkałej tam ludności. Słowa „krajowiec" używano zaś w znaczeniu „autochton", „tutejszy".
Środowisko skupione wokół „Gazety Codziennej" podjęło próbę kontynuacji idei krajowej w początkowym okresie II wojny światowej, w dobie litewskiej okupacji Wilna. Pismo było jedną z dwóch polskich gazet (polskich nie tylko z nazwy), wydawanych legalnie w Wilnie od końca listopada 1939 r. do połowy następnego roku. Było to swoistym fenomenem w przypadku okupowanych ziem polskich. Wydawcą i redaktorem naczelnym (do połowy kwietnia 1940 r.) „Gazety Codziennej" był Józef Mackiewicz, były dziennikarz wileńskiego „Słowa" i znany już przed II wojną reportażysta, autor wydanej w 1938 r. książki „Bunt rojstów".
Na łamach „Gazety Codziennej", szczególnie w początkowym okresie, pojawiała się bogata publicystyka przedstawiająca elementy koncepcji krajowej. Już w pierwszym numerze pisma Mackiewicz wyłożył podstawowe założenia ideowe grupy: „Tuśmy wrośli od wieków, w tę Ziemię Wileńską i nikt jej obrazu z serca nam wyrwać nie jest w stanie. I po największej nawet burzy, ci z nas, co się ostali, zdrowi czy ranni, z okopów, lasu czy piwnic, z zagranicy czy tylko z domu, wrócimy do swej ziemi i będziemy ją orać. Nie dla nas jest hasło: wyczekać, przemilczać, przeczekać. Niech ono zostanie słusznem hasłem dla tych, dla których Wilno jest miejscem chwilowego postoju czy schronienia na rozdrożu. My czekać nie mamy czasu. My przemilczać nie mamy czego. My jesteśmy u siebie w domu i musimy pracować i mieć prawo do głośnego mówienia".
W dalszym ciągu artykułu Mackiewicz, wyrażając radość z opuszczenia miasta przez bolszewików, wzywał jednocześnie do aktywnej pracy na rzecz „kraju" (Wilna), niezależnie od tego, iż znalazł się on pod władzą litewską. Rozumował, iż lepiej jest żyć w Wilnie rządzym przez Litwinów niż przez Sowietów.