Pierwszy kapitalista Europy

Żyjący na przełomie XV i XVI w. augsburski przemysłowiec i bankier z racji upływu czasu ustępuje sławą późniejszym krezusom, takim jak Rotschildowie czy John D. Rockefeller. W ocenie Grega Steinmetza, autora wydanej niedawno po polsku biografii Fuggera, jego wpływ na rzeczywistość był jednak większy i, co ważniejsze, trwalszy.

Publikacja: 15.06.2018 18:00

Pierwszy kapitalista Europy

Foto: materiały prasowe

Kredytobiorcy z reguły nie postrzegają swoich zobowiązań finansowych jako dobrodziejstwa. Kredyt to jednak potężne narzędzie egalitaryzujące. Nie zmniejsza oczywiście nierówności dochodowych, ale zrównuje poziom konsumpcji. A ostatecznie to konsumpcja, nie dochody, determinuje materialną jakość naszego życia. Patrząc z tej perspektywy, paradoksem jest, że możliwość swobodnego zaciągania kredytów w dużej mierze zawdzięczamy Jakubowi Fuggerowi, który był ucieleśnieniem rażących nierówności renesansowej Europy. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa był również najbogatszym człowiekiem, który kiedykolwiek stąpał po ziemi.

Żyjący na przełomie XV i XVI w. augsburski przemysłowiec i bankier z racji upływu czasu ustępuje sławą późniejszym krezusom, takim jak Rotschildowie czy John D. Rockefeller. W ocenie Grega Steinmetza, autora wydanej niedawno po polsku biografii Fuggera, jego wpływ na rzeczywistość był jednak większy i, co ważniejsze, trwalszy. Nie ograniczał się do gospodarki, ale sięgał też do polityki, a nawet religii. Najbardziej rewolucyjnym następstwem jego działalności była właśnie zmiana stosunku Kościoła do lichwy, czyli pobierania procentu od pożyczek. Oczywiście, mimo potępienia Rzymu dla lichwiarstwa, w Europie na długo przed Fuggerem udzielano oprocentowanych pożyczek. Długo parali się tym jedynie Żydzi, a gdy ich monopol zaczęli przełamywać bankierzy z Wenecji i Florencji, stosowali rozmaite wybiegi, aby tylko nie nazwać odsetek po imieniu. Podobnie postępował augsburski bankier. Gdy w drugim dziesięcioleciu XVI w. atak na te praktyki przypuściła grupa duchownych z Norymbergi, zagrażając interesom Fuggera, ten zdołał przekonać papieża Leona X, że Kościół zbyt dosłownie traktuje słowa Chrystusa: „pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając". Wedle nowej doktryny lichwą było tylko pobieranie odsetek od pożyczek, z których udzieleniem nie wiązały się żadne koszty ani ryzyko.

Usankcjonowanie w 1515 r. działalności kredytowej przez Kościół było katalizatorem rozwoju handlu i, szerzej, kapitalizmu. Działalność Fuggera – oczywiście zawsze podyktowana jego własnym interesem – wcześniej i później wielokrotnie wpływała na bieg historii. Jego zaangażowanie w handel urzędami kościelnymi było jednym z zapalników reformacji. Marcina Lutra do spisania jego 95 tez sprowokował bowiem wielki odpust, którego oficjalnym celem było zebranie funduszy na budowę bazyliki św. Piotra, a faktycznym spłata pożyczki, której Fugger udzielił Albrechtowi Hohenzollernowi na zakup urzędu arcybiskupa Moguncji. Niemiecki bankier stał za sukcesami dynastii Habsburgów, w szczególności cesarza Maksymiliana II. Aby chronić jedną z podstaw swojej fortuny – kopalnie miedzi na Węgrzech – doprowadził do włączenia tego kraju do habsburskiego imperium. W Augsburgu pozostał po nim nie tylko pałac, ale też dzielnica dla ubogich.

Opowieść o życiu Jakuba Fuggera można czytać jako rozważania o naturze bogactwa. Gdy umierał w 1525 r., jego majątek – zbudowany na przemyśle tekstylnym, górnictwie srebra i miedzi, handlu przyprawami oraz m.in. relikwiami oraz działalności depozytowo-kredytowej – odpowiadał 2 proc. PKB ówczesnej Europy. Dziś tak zamożnych przedsiębiorców nie ma, ale nawet gdyby byli, to nie posiadaliby tak wielkiej władzy, jaką miał augsburski bankier. Paradoksalnie, jemu akurat na władzy samej w sobie nie zależało. Jeśli angażował się w politykę, to tylko z myślą o interesach.

Pasjonująca, choć nie najlepsza w warstwie literackiej, książka Steinmetza traktuje nie tylko o Fuggerze, ale i o jego epoce. Nie mogło być inaczej. Niemiecki finansista był dla renesansowej Europy postacią równie charakterystyczną jak Mikołaj Kopernik, Ferdynand Magellan, Erazm z Rotterdamu czy Niccolo Machiavelli. Choć na ich tle nieco zapomnianą.

„Największy bogacz wszech czasów. Jakub Fugger i jego epoka" Greg Steinmetz, tłum. K. Krzyżanowski Studio Emka, Warszawa 2018

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Kredytobiorcy z reguły nie postrzegają swoich zobowiązań finansowych jako dobrodziejstwa. Kredyt to jednak potężne narzędzie egalitaryzujące. Nie zmniejsza oczywiście nierówności dochodowych, ale zrównuje poziom konsumpcji. A ostatecznie to konsumpcja, nie dochody, determinuje materialną jakość naszego życia. Patrząc z tej perspektywy, paradoksem jest, że możliwość swobodnego zaciągania kredytów w dużej mierze zawdzięczamy Jakubowi Fuggerowi, który był ucieleśnieniem rażących nierówności renesansowej Europy. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa był również najbogatszym człowiekiem, który kiedykolwiek stąpał po ziemi.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Decyzje Benjamina Netanjahu mogą spowodować upadek Izraela
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków
Plus Minus
O.J. Simpson, stworzony dla Ameryki
Plus Minus
Upadek kraju cedrów