A poprzednie? To już zależy od tego, kto zabrał się za produkcję. Nasz Clemens Busch odziedziczył winnicę w latach 80. i ostro zabrał się do pracy. Dziś ma 16 hektarów na najlepszych mozelskich działkach, które uprawia w zgodzie z naturą. Nie jest to łatwe, lecz to tylko jeden z powodów, dla których za najlepsze wina Clemensa trzeba zapłacić w okolicach dwustu złotych. Tu dodajmy, że to wciąż śmiesznie mało, bo mówimy o jednych z najlepszych win świata. Ale teraz przyjrzyjmy się tej winnicy – oto bardzo strome, skaliste wzgórze, urwisko niemal, kończące się na rzece. Gdyby nawet Busch chciał, to nie mógłby używać tu maszyn, wszystko trzeba robić ręcznie, co jest upiornie trudne i kosztowne. Najlepsze z działek to po prostu skalne terasy, półki, na których krzewy trzymają się skały wyłącznie dzięki sile setek lat modlitw pobożnych mnichów.