Michał Kolanko: Dzień dobry, Michał Kolanko, #RZECZoPOLITYCE. Moim gościem jest europosłanka PO Róża Thun.

Róża Thun: Dzień dobry.

Co się zmieni po tym co wydarzyło się w Gdańsku i co możemy zrobić?

Wszyscy możemy coś zrobić, i musimy coś zrobić. Testament Pawła Adamowicza jest dla nas wszystkich, na serio musimy potraktować nasze obywatelstwo polskie, nasze obywatelstwo unijne. Każdy z nas musi coś zrobić, to znaczy zaangażować się w życie społeczne, polityczne i publiczne w Polsce. To nie jest tak, że polityka dotyczy tylko polityków, politykę uprawia każdy obywatel, jak  obywatel nie będzie zainteresowany organizowaniem przestrzeni publicznej, w której wszyscy razem żyjemy, to na pewno nie będzie lepiej.



Prezydent Adamowicz był osobą, która jasno stawiała pewne wartości, europejskie, praworządność itd. Pytanie jak one się mają do tego testamentu politycznego, czy rocznica 4 czerwca powinna być ważną datą?

4 Czerwca jest ważną datą. Jest to jedna z najważniejszych dat w historii Polski, a to, że niektórzy wartość tej daty umniejszają to jest inna sprawa.

Jak będzie w tym roku, będzie jeszcze ważniejsza?

Ważna będzie tak samo, tylko pytanie jak będziemy ją obchodzić. Od każdego z nas zależy, czy będziemy chcieli pokazać jakie to jest ważne i czy będziemy chcieli się włączyć poważniej i to nie od 4 czerwca, ale przynajmniej od dziś, włączyć się w nurt ratowania demokracji w Polsce, ratowania naszego członkostwa w UE. To nie zależy od kilku polityków, tylko od każdego z nas i możemy pokazywać jak ważna dla nas jest demokracja, szanowanie polskiej konstytucji, członkostwo w UE, możemy to pokazywać codziennie, poważnie przygotowując się do wyborów i biorąc udział w tych wyborach i głosując odpowiedzialnie.

Jak pani odebrała słowa księdza Wiśniewskiego, do kogo one były skierowane?

One były skierowane do wszystkich, ale na pewno dotyczą przede wszystkim tych, którzy odpowiadają za przestrzeń publiczną, informację, którzy z naszych podatków formułują tezy nieprawdziwe, albo ohydnie fałszywe i na nich sieją nienawiść. Wmawiają ludziom, że jedni są częścią polskiego społeczeństwa, a drudzy nie. Widać z jakim bólem ksiądz Wiśniewski o tym mówi.

Oczekuje pani dymisji Jacka Kurskiego?

Ja tej dymisji oczekuję od momentu jego powołania. Oczywiście samo odejście Jacka Kurskiego nic nie da, tam trzeba wszystko zmienić, w tych mediach za które wszyscy płacimy. Ta telewizja jest finansowana z naszych podatków. Czy my się zgadzamy na coś takiego, żeby robić ohydne filmiki za nasze pieniądze, żeby opowiadać nieprawdziwe, kłamliwe rzeczy? To nie tylko telewizja, to się dzieje z wielu stron, przyzwolenie jest nieprawdopodobne, prokuratura nic z tym wszystkim nie robi, bezkarność jest niewyobrażalna.

Uważa pani, że np. nowa ustawa o mowie nienawiści, coś by zmieniła?

Nie wiem, czy to się ustawami załatwia, mamy przecież prokuraturę, policję, sądy, mamy rząd który przejął kompletnie telewizję tak zwaną publiczną, to można bez ustawy wszystko załatwić. Tylko musi być choć trochę poczucia odpowiedzialności ze strony tych, którzy odpowiedzialni są za przestrzeń publiczną.

Premier Morawiecki powiedział, że to co się wydarzyło powinno być przełomem i, że szanując siebie, szanujemy Polskę. To chyba jest krok w dobrą stronę?

Nie wiem, ja che zobaczyć jakiekolwiek fakty. Nie wiem czy on pojechał do Wierzchosławic, żeby pokazać jak bardzo chce łączyć, czy po to, żeby PSL-owi odbierać Witosa. Nie wiem czy PSL tak się bardzo cieszył, że on tam był obecny, już nie mówiąc o tym, że myli mu się Witos z Dmowskim, co jest trochę niefortunne. W dodatku pani Mazurek nie tak dawno temu, powiedziała, że PSL trzeba zmieść z powierzchni ziemi, czyli najpierw z ust jego rzeczniczki padają takie słowa,  a potem premier jedzie do Wierzchosławic i mówi, że musimy zmienić dyskurs publiczny. Niech powie konkretnie, jakie kroki zamierza podjąć, dopóki ich nie zobaczę, to w ogóle w to nie wierzę. Jak prokuratura się nie ruszy w sprawie tego hejtu, to ja nie uwierzę w to, że jest jakaś dobra wola.

Minister (Joachim) Brudziński na Twitterze kilka dni temu ogłaszał kolejne zatrzymania osób, które groziły politykom.

Na swoim przykładzie tego nie odczułam, zgłaszam również do prokuratury, okropne rzeczy, bardzo konkretne groźby, które są pisane pod moim adresem, na razie nie widzę żadnych efektów. Nie mówiąc już o tym, że sprawa symbolicznego wieszania w Katowicach została odłożona o pół roku, nie wiem po co. Widać, że ci ludzie są sfotografowani, znani. Jak prokuratura nie umie sobie poradzić w takiej sprawie, to ci ludzie mogą czuć się kompletnie bezkarni w sianiu nienawiści.

Czy ta tragedia zmieni coś, jeśli chodzi o strategię  opozycji np. jeśli chodzi o wybory, powinno być większe zjednoczenie opozycji?

Musi być jedność ludzi, którzy poważnie myślą o demokratycznej Polsce, szanującej prawo, nie łamiącej konstytucji, o Polsce jako o mocnym członku UE. Musimy iść jednym frontem, dlatego, że to jest najważniejsze, a potem wewnątrz tego jednego frontu, który chce poszanowania prawa, niezależnego sądownictwa, niezależnych mediów, szacunku do konstytucji i obywatela – można się różnić. Szacunek do obywatela by się nam bardzo przydał, nie mówienie obywatelowi, czy jest członkiem polskiej społeczności, czy nie jest. Wykluczania ludzi, dzielenia ich na sorty, ludzi którzy uważają, że tak być nie może, ludzi którzy chcą jednego społeczeństwa... Jeśli chcemy by się to udało, musimy iść razem. Oczywiście między nami są jakieś różnice, ale my musimy iść wszyscy razem, to dotyczy całej Europy, wszędzie jest tak samo.

Czy ten wspólny front powinien być już na wybory Europejskie?

Bardzo bym chciała, nie wiem czy to się uda, łatwo się o tym mówi, a potem jak przychodzi co do czego, jest dużo indywidualnych ambicji i pomysłów na rozwiązywanie problemów. Bardzo trudno jest ten front zrobić, bardzo łatwo się politykom mówi „jednoczcie się”, ale wiemy jak to jest we własnej rodzinie.

W tym studiu kilka tygodni temu był Michał Szczerba, poseł PO i mówił o tym, że potrzebny jest okrągły stół opozycji.

Tylko, że okrągły stół kojarzy nam się z tym, kiedy wychodziliśmy z komunizmu i to oczywiście był fenomenalny sukces, ale wtedy były dwa bardzo wyraźne fronty. My w opozycji nie mamy bardzo wyraźnych frontów, idziemy w grupach mniejszych lub większych, ale z grubsza patrząc idziemy w tym samym kierunku. Chodzi o to, by Polska rozwijała się dalej, przestrzegając prawa w UE, więc to nie jest kwestia okrągłego stołu. Myślę, że nie zdążymy już na wybory europejskie, ale na parlamentarne mam wielką nadzieję, że powstanie wielki wspólny front demokratyczny, ludzi którzy chcą szacunku dla prawa i Polski dobrze zarządzanej, bez dzielenia społeczeństwa i bez tego makabrycznego hejtu, bo wiemy do czego to może doprowadzić.

Politycy PiS lubią ostatnio powtarzać, że zbliżają się do głównego nurtu w UE, bo ten główny nurt staje się bardziej prawicowy. Stąd też Salvini, mówienie o poszerzeniu grupy EKR, itd.

To jest takie gadanie. I co z tym Salvinim, przyjechał i wyjechał, przecież nic z tego nie wynikło.

Politycy PiS twierdzą, że nie było żadnego porozumienia.

Nie było ani wspólnego komunikatu, ani nie widać żadnego wspólnego programu, nic z tego nie wyniknie, bo nacjonaliści, populiści, egoiści zawsze ciągną w swoją stronę. Salvini już parę razy próbował się dogadywać z Austriakami z Niemcami, z tymi konserwatywnymi partiami, w sprawach uchodźców i nic z tego nie wynika. On się z Kaczyńskim też nie dogada, dlatego, że to nie są ludzie, którzy chcą budować wspólnotę, tylko każdy z nich chce iść osobno. Mówią o Europie ojczyzn, no to jak Europa ojczyzn, to nie wspólnie, każda ojczyzna ciągnie w swoją stronę i najsilniejsza wygrywa.

Wyobraża pani sobie taki scenariusz, gdzie PiS wstąpiłoby do Europejskiej Partii Ludowej? To w ogóle jest możliwe?

Europejska Partia Ludowa, przede wszystkim, musi jednoczyć partie, które przestrzegają prawa. Mamy wielki problem z tym, że Fidesz i Orbán są właśnie w tej grupie chadeckiej, i bardzo wielu europosłów się temu bardzo wyraźnie sprzeciwia. To jest trochę inna dyskusja, ale kompletnie sobie nie wyobrażam, żeby przedstawiciele takiej partii, którzy są de facto antyeuropejscy, to znaczy łamią wspólne prawo europejskie i polskie, wyraźnie to demonstrują, dla których słowo federalizm jest płachtą na byka i robią z tego słowa, jakiegoś diabła, a chadecy mają w swoim statucie federacje Europejską.