Dla PSG spotkanie z Królewskimi nie mogło wypaść w gorszym momencie. Kylian Mbappe i Edinson Cavani są kontuzjowani, a Neymar, który pogodził się z pozostaniem w Paryżu, właśnie wrócił do składu mistrzów Francji i dał im zwycięstwo w meczu ze Strasbourgiem, odbywa karę zawieszenia.
Sprawa dotyczy wpisu, jaki Brazylijczyk zamieścił w mediach społecznościowych pół roku temu po rewanżowym meczu 1/8 finału z Manchesterem United. PSG przegrało 1:3, a decydująca o odpadnięciu paryżan bramka padła w ostatnich sekundach – z rzutu karnego podyktowanego po interwencji VAR. „To hańba. Czterech ludzi, którzy nie mają pojęcia o futbolu, dowodzi, oglądając powtórkę wideo. Nie było karnego. Jak można zagrać ręką, kiedy piłka uderza cię z tyłu" – nie krył zdenerwowania Neymar, który tamto spotkanie oglądał z trybun, bo leczył kontuzję.
PSG trzeci raz z rzędu pożegnało się z rozgrywkami na tak wczesnym etapie. W dwóch poprzednich sezonach mocarstwowe ambicje drużyny szejków weryfikowały Barcelona i... Real. Smaku tej rywalizacji dodaje fakt, że Neymar mógł latem trafić na Santiago Bernabeu. W środę na boisku się nie pojawi, ale w rewanżu w Madrycie (26 listopada) będzie mógł już wystąpić.
Real przyjeżdża do Paryża nie mniej osłabiony. Kontuzjowani są m.in. Luka Modrić, Marco Asensio, Isco i Marcelo, a Sergio Ramos i Nacho Fernandez pauzują za kartki. Zinedine Zidane musi eksperymentować, zwłaszcza w defensywie, gdzie pozostało mu tylko dwóch zdrowych stoperów. Eder Militao i Raphael Varane zagrali w tym sezonie wspólnie zaledwie pół godziny. Obrona Królewskich w żadnym z czterech dotychczasowych meczów nie zachowała czystego konta.
Tak skuteczna jak wcześniej nie jest też defensywa Atletico. Diego Simeone – po odejściu Lucasa Hernandeza, Diego Godina, Filipe Luisa i Juanfrana – musiał zacząć budować ją od nowa. Czasu nie miał za wiele. Już w środę trzeba zagrać z Juventusem.