Dwa zwycięstwa, sześć zdobytych bramek i ani jednej straconej – tak minął tydzień Bayernu, przybliżający go do kolejnego mistrzostwa.
W Monachium lider nie dał szans Fortunie. Jesienią wygrał w Duesseldorfie 4:0, ale to właśnie tam zakończyła się seria 11 meczów Lewandowskiego z bramką. Do soboty Fortuna była jedynym rywalem, grającym obecnie w Bundeslidze, której nie strzelił jeszcze gola. Ani w Bayernie, ani wcześniej w Borussii. Udało się dopiero za szóstym podejściem – od razu dwukrotnie. Efektowny był zwłaszcza drugi gol, strzelony piętą po podaniu Serge'a Gnabry'ego.
To było 28. i 29. trafienie polskiego asa w tym sezonie, już tylko dwóch brakuje mu do poprawienia swojego najlepszego wyniku. Pobić rekord Gerda Muellera (40 goli) będzie trudno, w pięciu pozostałych meczach musiałby zdobywać po dwie–trzy bramki, a Bayer i Borussia Moenchengladbach, z którymi Bayern spotka się w najbliższych kolejkach, nadal walczą o Ligę Mistrzów.
Na wyciągnięcie ręki jest natomiast inne osiągnięcie legendarnego Muellera – trzecia z rzędu korona króla strzelców. Polak wyprzedza o pięć goli Timo Wernera z RB Lipsk.
Cieszy pierwsze trafienie z akcji Krzysztofa Piątka. Po tym, gdy zapewnił Hercie punkt w Lipsku, wykorzystując rzut karny, można było mieć nadzieję, że w meczu z Augsburgiem wróci do podstawowego składu. Bruno Labbadia wolał jednak znów postawić na Vedada Ibisevicia.