Wywiad ukazał się na rozkładówce poniedziałkowego wydania francuskiego dziennika sportowego. Pretekstem do rozmowy jest sprawa Michela Platiniego. Francuz zgłosił swą kandydaturę na stanowisko prezesa FIFA. Na początku października został jednak zawieszony na trzy miesiące przez Komisję Etyki światowej federacji, a według ostatnich doniesień prezesowi UEFA grozi nawet dożywotnia dyskwalifikacja za to, że w 2011 roku przyjął od Seppa Blattera blisko 2 miliony franków szwajcarskich. Jak on sam tłumaczy pieniądze otrzymał za pracę wykonaną na rzecz FIFA. Członkowie komisji twierdzą jednak, że sprawa ma znamiona, jeśli nie korupcji, to przynajmniej konfliktu interesów.

Boniek staje murem za Platinim, z którym grał przez trzy lata (1982-1985) w Juventusie Turyn i do dziś utrzymuje przyjacielskie kontakty. – Czy jeśli on kręciłby coś z Blatterem, to wtedy zgłosiłby swoją kandydaturę? Przyjął pieniądze, bo wykonał konkretną pracę – usprawiedliwia kolegę prezes PZPN. – Problemem Michela jest to, że on nie jest za bardzo człowiekiem biznesu. Powinien być bardziej czujny przy przelewie tych dwóch milionów. To idealna suma, żeby zniszczyć wizerunek Platiniego. Nie mówilibyśmy o tym, gdyby chodziło o 50 albo 100 tys. euro – dodaje. Prezes PZPN nie pozostawia suchej nitki na Komisji Etyki FIFA. – Kiedy połączymy słowa komisja, etyka i FIFA, to chce mi się śmiać.

Boniek uważa, że Platini mógłby zrobić wiele dobrego w FIFA, tak jak to uczynił w UEFA, ale istnieje ogromna różnica między obiema federacjami. Ostrzegał więc przyjaciela. – Dla mnie Platini może zmienić FIFA, tak jak to uczynił w UEFA. Kiedy stanął na jej czele, toczyła się wojna klubów, były problemy między federacjami. Dlatego powtarzałem często Michelowi: jesteś prezesem UEFA, a UEFA to jest piłka nożna, natomiast FIFA to polityka. A tam, gdzie jest polityka, jest wojna i smród. On sądził, że jego pozycja pozwoli oczyścić FIFA, ale dziś wielu ludzi chce zniszczyć jego kandydaturę – mówi.

Szef PZPN opowiada się za zmianami w FIFA, przede wszystkim chce skrócenia kadencji (do dwóch) prezesa federacji. – FIFA to nie jest monarchia. Proszę sobie wyobrazić, że wraca pan za 20 lat do Warszawy i spotyka mnie w tym samym biurze, kaszlącego, opierającego się o laskę. Trzeba reformować FIFA, zmienić reguły rządów i to jak najwcześniej. FIFA jest bardzo bogata, nadal przyciąga wiele pieniędzy. Niebezpieczne jest to, że mechanizmy kontroli są tak słabe – przekonuje.

Boniek, uważany do tej pory za najlepszego polskiego piłkarza w historii, wypowiedział się też na temat Roberta Lewandowskiego. Czy teraz to Lewandowski jest najlepszy? – zadał pytanie dziennikarz „L’Equipe”. – Jest fantastyczny, należy do najlepszych piłkarzy na świecie. Żyje we wspaniałych czasach, zarabia dużo i to bardzo dobrze. Życzę moim przyjaciołom, żeby byli bogaci! To jest wzór dla wszystkich dzieci, które grają w Polsce w piłkę. Ale na końcu kariery zawsze patrzy się na trofea i żeby przejść do historii trzeba wygrać Ligę Mistrzów i stanąć na podium mistrzostw świata – odpowiedział piłkarz reprezentacji, która w 1982 roku zajęła trzecie miejsce na mundialu w Hiszpanii.