Ziębiński: Oscarowe pomyłki i kontrowersje

Rozmowa z Robertem Ziębińskim, pisarzem, portal dzikabanda.pl

Publikacja: 27.02.2017 19:07

Ziębiński: Oscarowe pomyłki i kontrowersje

Foto: Fotorzepa, Adam Tuchliński

Rzeczpospolita: „La La Land" tylko przez moment był najlepszym filmem na tegorocznej gali rozdania Oscarów. Nagroda ostatecznie trafiła do twórców „Moonlight". Media ogłosiły, że jest to największa wpadka w historii gali.

Robert Ziębiński: To pierwsza tego typu sytuacja w 89-letniej historii Oscarów. Nigdy nie zdarzyło się, żeby ogłoszony werdykt okazał się pomyłką. Ale tak naprawdę to sytuacja bardzo korzystna dla obu filmów. Bo Oscary to święto, które trwa dobę i właściwie bardzo trudno przypomnieć sobie filmy nagradzane przed kilku laty. Jeśli zadalibyśmy sobie pytanie, czy „Chłopcy z ferajny" dostali Oscara dla najlepszego filmu, to pewnie mielibyśmy problem z odpowiedzią. Teraz zarówno „La La Land", jak i „Moonlight" przeszły do historii. Nie ze względu na swoją wartość artystyczną, ale właśnie przez tę wpadkę.

Kto w tej sytuacji jest winny?

Nie wiem, czy w ogóle powinniśmy się zastanawiać nad tym, kto zawinił. Mam wrażenie, że branża filmowa przyjęła to całkiem dobrze. To dziennikarze szukają winnego, tymczasem filmowcy podchodzą do tej sytuacji z dystansem. Bo zawinił pewnie chaos, czynnik ludzki. Przypuszczam, że wina spadnie na producenta, który już nigdy nie zorganizuje żadnej gali. Ale tak naprawdę nigdy nie dowiemy się, co tam się wydarzyło.

A może to spisek?

Pierwsze wyjaśnienia polegały na tym, że Warren Beatty, wręczający nagrodę dla najlepszego filmu, dostał kartkę, którą powinna otrzymać Emma Stone. Z kolei aktorka zaraz to zdementowała, przyznając, że miała kartę nominacyjną ze swoim nazwiskiem. Tego typu historie są dobrym materiałem do tworzenia teorii spiskowych. Tym bardziej że są to dwa kompletnie różne filmy. Słodki, cukierkowy „La La Land" kontra trudna, przygnębiająca historia o seksualności, getcie i narkotykach opowiedziana w „Moonlight". Najbardziej podobał mi się komentarz o tym, że jest to zemsta na producentach filmu „La La Land". Najpierw dali nam happy end, a zaraz później go odebrali. Teraz wiedzą, jak poczuli się ich widzowie.

Jak na tle całej historii Oscarów wygląda ta wpadka?

Była cała masa gal oscarowych, które, jak np. ubiegłoroczna, przechodziły do historii jako bardzo źle prowadzone. Pamiętamy też uroczystości, które miały na sobie polityczne piętno. Kiedy doszło do afery Watergate, protestujący ludzie wypisywali na transparentach: „Najlepszy dźwięk – Richard Nixon". Z kolei tegoroczna gala odbywała się w cieniu dekretu Trumpa w sprawie imigrantów. Stąd nieobecność reżysera Asghara Farhadiego, który miał odebrać Oscara dla najlepszego filmu zagranicznego.

Na tym kontrowersje chyba się nie skończyły...

Oprócz pomyłek i kwestii politycznych emocje wzbudził Casey Affleck, który otrzymał nagrodę za główną rolę męską w „Manchester by the Sea". Zaraz po ogłoszeniu werdyktu wypłynęła fala negatywnych komentarzy pod adresem aktora, który miał być zamieszany w molestowanie kobiet. Tegoroczne Oscary były jednymi z najbardziej kontrowersyjnych na przestrzeni ostatnich lat.

—rozmawiała Katarzyna Płachta

Kultura
Muzeum Historii Polski: Pokaz skarbów z Villa Regia - rezydencji Władysława IV
Architektura
W Krakowie rozpoczęło się 8. Międzynarodowe Biennale Architektury Wnętrz
radio
Lech Janerka zaśpiewa w odzyskanej Trójce na 62-lecie programu
Kultura
Zmarł Leszek Długosz
Kultura
Timothée Chalamet wyrównał rekord Johna Travolty sprzed 40 lat