Podsądni przegrali z polityką - komentuje Tomasz Pietryga

Naprawa sądów powszechnych zeszła na dalszy plan, bo rząd za dużo sił i środków zaangażował w spór o Sąd Najwyższy oraz konflikt z Komisją Europejską.

Aktualizacja: 29.12.2018 11:15 Publikacja: 28.12.2018 12:53

Podsądni przegrali z polityką - komentuje Tomasz Pietryga

Foto: Fotolia

Nie był to dobry rok dla nas, obywateli, którzy załatwiali swoje sprawy przed sądem. Gdyby długość procesów przedstawić na wykresie, wynikałoby z niego, że od dekady nieustannie pnie się ona w górę, mimo zapowiedzi i złotych reformatorskich pomysłów na poprawę. W 2018 r. ten trend tylko się umocnił. I dotyczy w zasadzie wszystkich kategorii spraw, może poza pracowniczymi, ale to nie zasługa lepszej organizacji sądów, lecz mniejszego barbarzyństwa na rynku pracy i lepszej koniunktury.

Czytaj także: Podsumowanie roku w polskim sądownictwie

Dla obywateli w 2018 r. zdarzyło się niewiele. Ruszyło losowanie spraw. Może dało to poczucie większej transparentności, ale procesów nie przyspieszyło. Podobnie jak wszystkie ruchy związane z wymianą kadry zarządzającej czy ograniczeniem stanowisk funkcyjnych.

Zupełnie niezrozumiałe jest, dlaczego znaczące propozycje zmian w procedurze cywilnej i karnej pojawiły się dopiero przed świętami, chociaż mówiło się o nich od miesięcy. Tylko marketingowym hasłem pozostaje natomiast wprowadzenie sędziów pokoju czy zmiana struktury sądów, co przecież jeszcze rok temu zapowiadano.

Z tego wniosek, że racjonalne reformy przegrywają z doraźną polityką i sporem o praworządność oraz z sędziowskimi elitami. Nie ma natomiast – oprócz zapowiedzi w wywiadach i na konferencjach prasowych – rzeczywistej woli przeforsowania systemowych zmian, które doprowadziłyby do poprawy działania wymiaru sprawiedliwości.

A szkoda, bo sam tylko grudniowy protest pracowników sądów niebawem jeszcze bardziej spowolni procesy w wielu sądach. Pewne jest za to, że wraz z rozwojem gospodarczym i wzrostem świadomości prawnej Polaków procesów będzie coraz więcej, chociaż ich liczba już przekroczyła 15 mln.

A bez przemyślanych systemowych zmian nie uda się wyjść z tego zaklętego koła.

Nie był to dobry rok dla nas, obywateli, którzy załatwiali swoje sprawy przed sądem. Gdyby długość procesów przedstawić na wykresie, wynikałoby z niego, że od dekady nieustannie pnie się ona w górę, mimo zapowiedzi i złotych reformatorskich pomysłów na poprawę. W 2018 r. ten trend tylko się umocnił. I dotyczy w zasadzie wszystkich kategorii spraw, może poza pracowniczymi, ale to nie zasługa lepszej organizacji sądów, lecz mniejszego barbarzyństwa na rynku pracy i lepszej koniunktury.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją