Obok zapowiedzi i obietnic dostaliśmy w ostatnich dniach także porcję faktów. Rząd przyjął i przesłał do Sejmu np. ustawę zwiększającą akcyzę na alkohol i wyroby tytoniowe. I to aż o 10 proc.! Tak wielkiej podwyżki wcześniej w ogóle nie zakładano! Dla branż alkoholowej i tytoniowej to jak cios obuchem.
Projekt nie przeszedł obowiązkowych konsultacji społecznych. Pominięcie ich na starcie prac nowej władzy nie jest tylko „niepokojącym faktem". To wróżba na przyszłość najgorsza z możliwych! Powielane są nadal wszystkie najpoważniejsze błędy legislacji poprzedniej kadencji Sejmu. Brak dialogu i wspólnej analizy projektów ustaw. Pomijanie bogatej i specjalistycznej wiedzy przedstawicieli zainteresowanych branż. Potężna zmiana podatkowa wprowadzana w biegu, „za pięć dwunasta", bez rzetelnej oceny skutków jej wprowadzenia. Tak duża podwyżka akcyzy ledwie miesiąc przed nowym rokiem podatkowym stawia również pod znakiem zapytania dotychczasowe biznesplany. Trzeba będzie w nich na gwałt wprowadzać korekty, np. w inwestycjach czy zatrudnieniu.
To nie koniec. Pojawił się też poselski projekt ustawy dotyczący Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych (SWON). Fundusz ten powstał po pamiętnych protestach rodzin osób niepełnosprawnych w Sejmie. I miał im pomóc w ciężkim losie. Teraz posłowie chcą go wykorzystać jako źródło wypłat... 13. emerytury! Tak, tej samej, zapowiedzianej w trakcie kampanii wyborczej! Czyli pieniądze zamiast do niepełnosprawnych pójdą na finansowanie kiełbasy wyborczej. Autorzy pomysłu twierdzą przy tym, że będzie to tylko pożyczka. Ale skoro środki zgromadzone w funduszu zostaną pożyczone, to nie będzie można ich wykorzystać na co innego! Czyli na pomoc niepełnosprawnym, na który to cel zostały zebrane. Jak można polegać na słowie tych, którzy nie mają skrupułów wobec najsłabszych obywateli?
Gorzkie są te pierwsze owoce „sejmowego drzewa".
Przyczyną, dla której pojawiły się obie ustawy – a pewnie będą i następne – jest brak pieniędzy. Zaczyna się spowolnienie gospodarcze, a z nim mniejsze wpływy do budżetu. Miał on być zrównoważony, a został rozdęty wyborczymi obietnicami. Politycy chcą ich dotrzymać, bo niedługo kolejne wybory, tym razem prezydenckie. Na gwałt szuka się więc pieniędzy. Pewnie będą kolejne bomby w podatkach czy niezgodne z pierwotnymi założeniami wykorzystywanie rozmaitych funduszy, np. Funduszu Pracy.