Podatek od profesjonalizmu - Jacek Trela o projekcie ws. ryczałtu od adwokatów i radców

Jakość świadczonej pomocy prawnej powinna być ważna dla państwa. Dlaczego ktoś, kto nawet nie musiał kończyć studiów prawniczych, ma być faworyzowany niższą stawką daniny?

Aktualizacja: 17.10.2020 11:56 Publikacja: 17.10.2020 00:01

Podatek od profesjonalizmu - Jacek Trela o projekcie ws. ryczałtu od adwokatów i radców

Foto: Adobe Stock

Epidemia Covid-19 dotyka prawie wszystkich i jest niemal wszędzie. Sprawa, o której dziś piszę, jest niczym wobec skutków epidemii w krajach, które doświadczane są także głodem i wojnami. Sprawa ta to też marginalny problem wobec problemów, z jakimi spotykają się pracownicy służby zdrowia, którzy są na pierwszej linii walki o nasze życie i zdrowie. Niemniej warto o niej napisać, bo jest jedną z wielu stanowiących o jakości relacji państwo–społeczeństwo.

Chodzi o projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne oraz niektórych innych ustaw, który jest obecnie procedowany w Sejmie jako druk nr 642.

Czytaj też:

Niższy podatek dla prawnika, który przyjmie aplikanta

Adwokaci krytykują nowy podatek dla prawników

Będzie nowy podatek dla prawników

Dwie różne stawki

Projekt zakłada, że adwokaci i radcy prawni, którzy wybiorą ryczałtowe rozliczenie podatku, mają go płacić w wysokości 17 proc. przychodów. Natomiast usługi prawne świadczone przez inne osoby (w Polsce można je świadczyć nawet bez wykształcenia prawniczego) miałyby być objęte 15-proc. stawką zryczałtowanego podatku.

Nie istnieją żadne argumenty ani natury prawnej, ani faktycznej uzasadniające dwie różne stawki podatku dla przychodów osiąganych w związku ze świadczeniem usług takich samych rodzajowo. Ustalenie różnych stawek podatku dyskryminuje osoby wykonujące wolny zawód, a przede wszystkim promuje co do zasady gorszą, bo niewykwalifikowaną pomoc prawną. Takie ustalenie stawek jest też złe dla osób korzystających z pomocy profesjonalnych prawników.

Jak przekonać młodego adwokata, który dochodzi do swojego tytułu po pięciu latach studiów, trzech latach aplikacji i co najmniej kilkunastu niezwykle trudnych egzaminach z wiedzy i umiejętności, że może liczyć na państwo, że państwo doceni jego wysiłek?

Dlaczego ktoś, kto nawet nie musiał kończyć studiów prawniczych, jest obecnie faworyzowany niższą stawką podatkową? Profesjonalizm i wysoka jakość pomocy prawnej gwarantują przecież bezpieczeństwo prawne obywatelom, powinny też być na rękę państwu, bo świadczą o kondycji i sprawności państwa, podobnie jak poziom opieki zdrowotnej.

Mniejsze przychody

Dziś, w czasie pandemii, kiedy widzimy, że sytuacja jest zła, chcielibyśmy szczególnie czuć oparcie w racjonalnych działaniach państwa. Potrzebują tego wszyscy: handlowcy, restauratorzy, sektor usługowy, również adwokaci.

W czerwcu, po trzech miesiącach lockdownu, przeprowadziliśmy w środowisku adwokatów ogólnopolską ankietę na temat wpływu epidemii na funkcjonowanie kancelarii i wykonywanie zawodu. Wyniki potwierdziły codzienne obserwacje czynione przeze mnie z poziomu adwokata wykonującego zawód w kilkuosobowej kancelarii. Ankietę wypełnili przede wszystkim adwokaci wykonujący zawód w indywidualnych kancelariach. Stanowili oni 90 proc. badanych. Wśród ankietowanych 51 proc. zadeklarowało, że w 2019 r. osiągnęło dochód wyższy niż 60 tys. zł, a 49 proc., że niższy od tej kwoty. Ankieta nie zawierała wprawdzie pytania o wiek, ale 45 proc. badanych określiło, że posiada nie dłuższy niż pięcioletni staż zawodowy, a 30 proc. określiło swój staż między pięć a dziesięć lat. Można więc przypuszczać, że znaczna część ankietowanych to osoby młode, do 40. roku życia.

Badani zadeklarowali, że obsługują przede wszystkim osoby fizyczne (80 proc.), a blisko połowa także osoby prawne. Praktyka zawodowa ankietowanych jest w dominującym wymiarze procesowa, czyli sądowa (59 proc. odpowiedzi). Głównie lub wyłącznie obsługę prawną podmiotów gospodarczych prowadzi 16 proc. badanych.

Już z tych danych wyłania się rzeczywisty obraz naszego zawodu, adwokatów na co dzień wykonujących swoją pracę w kancelarii, sądach, w różnych miastach, nie tylko dużych. Pandemia miała wyraźnie negatywny wpływ na wykonywanie zawodu adwokata, ograniczyła istotnie naszą działalność, a co za tym idzie – dochody. Tylko niewielka grupa (16 proc.) badanych prowadziła w czasie pandemii normalną działalność. Zdecydowana większość adwokatów częściowo ograniczyła działalność zawodową (67 proc.) bądź zupełnie ją wstrzymała (17 proc.).

Ograniczenie działalności kancelarii pociągnęło za sobą obniżenie przychodów. Spadek przychodów o ponad połowę zgłosiło 63 proc. badanych, w tym utratę całości przychodów wymieniło 18 proc. W sumie ponad 80 proc. straciło połowę lub całość przychodów w porównaniu z tymi osiąganymi w poprzednim roku.

Samorząd adwokacki odpowiedział na tę nadzwyczajną sytuację, m.in. zmieniając kierunki doskonalenia zawodowego. Warto wspomnieć choćby o internetowej Adwokackiej Akademii Przedsiębiorczości czy o szkoleniach z mediacji jako dodatkowej sferze działalności zawodowej adwokatów. Przyjęte zostały także rozwiązania umożliwiające finansowe wsparcie.

Nie o liczby chodzi

Największe trudności w wykonywaniu pracy adwokatów spowodowało złe funkcjonowanie bądź też zamknięcie sądów, urzędów i poczty. Dotkliwy był brak planowanych terminów otwarcia sądów, znaczącym utrudnieniem okazał się też brak właściwej obsługi online przez wiele sądów.

Dziś, gdy po krótkiej przerwie wkraczamy w ostry stan epidemii, państwo zamiast wsparcia proponuje nam formę dyskryminacji podatkowej. Może i 2 proc. to niewielka różnica, ale chodzi nie tyle o liczby, ile o równe traktowanie profesjonalnych prawników, adwokatów i radców prawnych oraz osób, które adwokatami ani radcami prawnymi nie są. Mam nadzieję, że stanowisko w tej sprawie zajęte przez prezydium NRA z 8 października, a także opracowanie do projektu ustawy (druk 642) zostaną wzięte pod uwagę w pracach legislacyjnych i nieuzasadnione zróżnicowanie stawki podatkowej wobec tych samych rodzajowo usług zostanie zlikwidowane.

Liczę też, że doświadczenia zebrane podczas pierwszej fali epidemii pozwolą Ministerstwu Sprawiedliwości i kierownictwom sądów tak organizować pracę, aby w czasie drugiej fali nie trzeba było zamykać gmachów sądów ani zawieszać prowadzenia spraw. Ważne jest także, aby przy zachowaniu wszelkich norm bezpieczeństwa sanitarnego podejmowane były czynności ułatwiające adwokatom i ich klientom dostęp do sądów.

Autor jest prezesem Naczelnej Rady Adwokackiej

Epidemia Covid-19 dotyka prawie wszystkich i jest niemal wszędzie. Sprawa, o której dziś piszę, jest niczym wobec skutków epidemii w krajach, które doświadczane są także głodem i wojnami. Sprawa ta to też marginalny problem wobec problemów, z jakimi spotykają się pracownicy służby zdrowia, którzy są na pierwszej linii walki o nasze życie i zdrowie. Niemniej warto o niej napisać, bo jest jedną z wielu stanowiących o jakości relacji państwo–społeczeństwo.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie