Nie jest to bowiem jedynie prywatna sprawa zainteresowanych. Gdyby była to prawda, czemu Jerzy Stępień zaprzecza, to takie zniewagi nie powinny ujść płazem.
Prof. Kamil Zaradkiewicz, były dyrektor Zespołu Orzecznictwa i Studiów Trybunału Konstytucyjnego potwierdził „Rz", że w pozwie do sądu pracy opisał zdarzenie z uroczystego pożegnania odchodzących sędziów TK 7 grudnia 2015 r. Że były prezes TK w stanie spoczynku Jerzy Stępień, w chwili kiedy Zaradkiewicz rozmawiał z nowo wybranymi sędziami Ciochem, Morawskim, Muszyńskim i Pszczółkowskim (z rekomendacji PiS) przywołał go i zapytał: „Czemu pan rozmawia z tymi ch...i ? To są marionetki, uzurpatorzy", mówić miał też, że „zna takich karierowiczów", że „ustawia się pod nową władzę", i że „jak przyjdzie nowa władza później, to zobaczy".
Były dyrektor rozważa wszczęcie postępowania sądowego przeciwko Stępniowi, uważa bowiem, że była to swego rodzaju groźba, próba wywarcia wpływy by Zaradkiewicz, zmienił podejście do nowych sędziów TK. Wiemy, że sędziowie, których określenie „ch...je" miało dotyczyć interweniowali u prezesa Rzeplińskiego, ale ten zdarzenie miał zbyć słowami: - „Załóżmy, że sędzia Stępień miał słabszy dzień". I nie wszczął postępowania dyscyplinarnego.
Sam Jerzy Stępień powiedział „Rz", że owszem rozmawiał z Kamilem Zaradkiewiczem, który miał być zdenerwowany, ale nie użył takiego określenia, w szczególności pod adresem innych sędziów.
Do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego sędziego TK (a tym rygorom podlegają także sędziowie w stanie spoczynku) nie potrzeba, tak jak na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej lub pozbawienie wolności, zgody 2/3 składy TK. To prezes wszczyna postępowania czy to na wniosek pokrzywdzonego, czy z własnej inicjatywy, gdy zauważy, że sędzia naruszył zasady etyczne wymagane na tym stanowisku, a tym bardziej prawo. A w tym wypadku nasuwa się do rozważenia art. 216 kodeksu karnego: - Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności (przestępstwo zniewagi).