Rozwiązana zagadka wzrostu płac

Dynamicznie rosnącym płacom towarzyszy zaskakująco niska inflacja, a w szczególności brak wyraźnego wzrostu cen usług – pisze główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego.

Publikacja: 16.08.2018 21:00

Rozwiązana zagadka wzrostu płac

Foto: Adobe Stock

Od początku 2017 r. obserwujemy w Polsce coraz bardziej dynamiczny wzrost płac, który w roku 2018 bynajmniej nie wyhamowuje. Roczny przyrost najbardziej popularnej miary wynagrodzeń, czyli przeciętnej płacy w sektorze przedsiębiorstw, wyniósł w czerwcu 7,5 proc. W tym kontekście szczególnie zaskakująca jest utrzymująca się niska inflacja, a w szczególności brak wyraźnego wzrostu cen usług.

Według danych Eurostatu wzrost cen dla usługowej części wskaźnika HICP (Harmonised Index of Consumer Prices) jest od początku tego roku znacząco poniżej wzrostu całkowitego. Jak pokazuje ostatni pomiar – w czerwcu br. – ceny usług wg HICP wzrosły w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku o 0,5 proc., ceny dóbr o 1,7 proc., a wskaźnik całkowity wyniósł 1,4 proc.

Ta sytuacja rodzi pytania zarówno wśród analityków, jak i konsumentów.

Analitycy zastanawiają się, jak to możliwe, by tak dynamiczny wzrost płac nie przekładał się na wzrost cen usług. Konsumenci natomiast pytają, dlaczego – skoro inflacja jest tak niska – muszą coraz więcej płacić za usługi podstawowe?

Bo czy wszyscy nie zauważamy, że u fryzjera, w restauracji czy za usługę hydraulika płacimy coraz więcej? Żeby spróbować odpowiedzieć na te pytania, trzeba zdać sobie sprawę, że usługi, których ceny summa summarum rosną bardzo wolno, są produktem bardzo niejednorodnym.

Z jednej strony mamy proste, choć pracochłonne prace, których należyte wykonanie zależy od sprawności rąk, umiejętności i staranności osoby je wykonującej i dla których znaczną część kosztów stanowi jej wynagrodzenie. Z drugiej strony mamy usługi mniej pracochłonne, których dostarczenie związane jest z wykorzystaniem mniej lub bardziej nowoczesnych technologii. O ich cenach w znaczącym stopniu decydują inne niż płace czynniki, między innymi inwestycje w technologie, które są poważną częścią struktury kosztów dostarczających je firm.

Choć wykorzystywana dla pomiarów cen klasyfikacja wydatków konsumenckich nie wprowadza podziału usług na pracochłonne i pozostałe, to na szczęście dane publikowane przez Eurostat są na tyle szczegółowe, że pozwalają dokonać go samodzielnie. To powód, dla którego do tej analizy użyłem elementów eurostatowskiego wskaźnika HICP, a nie powszechnie stosowanego w Polsce wskaźnika CPI (Consumer Price Index).

Na potrzeby tego tekstu do usług pracochłonnych zaliczyłem ponad 40 ich rodzajów, takich jak czyszczenie i naprawa ubrań, usługi hydrauliczne, elektryczne, malarskie, usługi sprzątania i ochrony, naprawy AGD, gastronomiczne czy niespecjalistyczne usługi medyczne. Stanowią one około 1/3 (w zależności od okresu) całkowitego koszyka usług, czyli około 1/9 całkowitego koszyka inflacyjnego. Poza tą listą znalazły się usługi telekomunikacyjne, transportowe, kulturalne i sportowe, turystyczne oraz edukacyjne. Dla obliczenia inflacji w poszczególnych grupach zastosowałem wagi HICP.

Efekty przeprowadzonej analizy wydają się jednocześnie obiecujące i zaskakujące.

Obiecujące są dlatego, że do pewnego stopnia odpowiadają na pytania konsumentów i analityków (patrz wykres). Od grudnia 2015 r. do czerwca 2018 r. (tylko za ten okres publikowane są odpowiednio szczegółowe dane) inflacja cen usług pracochłonnych cały czas stabilnie rosła. Na początku tego okresu wynosiła około 1 proc. rocznie, teraz wynosi już ponad 3 proc. rocznie. Jednocześnie w tym roku obserwujemy deflację cen innych usług, za co głównie odpowiadają spadki cen usług ubezpieczeniowych i finansowych, które wcześniej odznaczały się silnym wzrostem.

Możemy więc powiedzieć, że po pierwsze, wzrost płac przekłada się na wzrost cen usług pracochłonnych i że to właśnie ten wzrost codziennie dostrzegają konsumenci. Po drugie, że za zaskakująco niską inflację cen usług jako całości odpowiadają usługi niepracochłonne.

Wyniki są zaskakujące dlatego, że otrzymana dynamika wzrostu cen usług pracochłonnych jest znacznie niższa niż dynamika płac. To oznacza, że część zagadki dotyczącej nikłego wpływu wzrostu płac na ceny usług wciąż jednak zostaje nierozwiązana.

Na pewno warto dalej szukać na nią odpowiedzi. Do przyczyn tego stanu rzeczy można najprawdopodobniej zaliczyć między innymi napływ pracowników z Ukrainy, silną konkurencję wewnętrzną, a nawet poprawę efektywności pracy, choć w tych rodzajach usług przestrzeń na nią wydaje się ograniczona. To już jednak powinno być przedmiotem kolejnych analiz.

Od początku 2017 r. obserwujemy w Polsce coraz bardziej dynamiczny wzrost płac, który w roku 2018 bynajmniej nie wyhamowuje. Roczny przyrost najbardziej popularnej miary wynagrodzeń, czyli przeciętnej płacy w sektorze przedsiębiorstw, wyniósł w czerwcu 7,5 proc. W tym kontekście szczególnie zaskakująca jest utrzymująca się niska inflacja, a w szczególności brak wyraźnego wzrostu cen usług.

Według danych Eurostatu wzrost cen dla usługowej części wskaźnika HICP (Harmonised Index of Consumer Prices) jest od początku tego roku znacząco poniżej wzrostu całkowitego. Jak pokazuje ostatni pomiar – w czerwcu br. – ceny usług wg HICP wzrosły w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku o 0,5 proc., ceny dóbr o 1,7 proc., a wskaźnik całkowity wyniósł 1,4 proc.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację