Dyrektywa będzie mieć zapewne największe znaczenie dla operatorów serwisów internetowych, ich użytkowników, uprawnionych do korzystania z praw oraz organizacji zbiorowego zarządzania. Licencja udzielana na jej podstawie ma być możliwie szeroka. Ponieważ dyrektywa ma zabezpieczyć interesy ekonomiczne uprawnionych, licencja będzie zapewne także odpłatna. Kluczowa jest więc budowa mechanizmów kształtowania tej odpłatności.
Wielu zainteresowanych
Dyrektywa nakłada dość ogólne wymagania na wymienionych uczestników dialogu, co oceniam bardzo pozytywnie. Państwa członkowskie nie są tu związane żadnymi ramami prawnymi dla wprowadzanych przez nie mechanizmów kształtowania opłat. Jedynym wymogiem jest, aby umożliwić uzyskanie przez uprawnionych z praw odpowiedniego i proporcjonalnego wynagrodzenia. Dyskusja o tych mechanizmach w gronie zajmujących się wprowadzaniem nowoczesnych systemów rozliczeniowych, doprowadzi zapewne nie tylko do rozwoju nowych sposobów rozliczeń. Może też być impulsem dla korzystających na innych polach eksploatacji do domagania się wprowadzania bardziej zaawansowanych mechanizmów rozliczeniowych. Korzyści technologiczne uzyska więc nie tylko grono zainteresowanych organizacji, ale i liczna rzesza użytkowników. Barierą może być konieczność ponoszenia przez organizacje zbiorowego zarządzania kosztów tego unowocześnienia, które muszą zostać przeniesione na uprawnionych z praw. Chęć łączenia potencjałów organizacji przez powierzenie trudu unowocześniania jednej z nich, a także możliwość przeniesienia nowych doświadczeń na inne pola eksploatacji powinny skutecznie zachęcać uprawnionych z praw do kibicowania tym wysiłkom. W końcu to oni są ekonomicznymi beneficjentami tego projektu.
Zakres danych, jakie przypuszczalnie mogą być istotne dla strony uprawnionej z praw i operatorów serwisów internetowych oraz sposób ich analizowania i prezentowania wyników sprawiają, że wykształcone w związku z wdrożeniem dyrektywy mechanizmy będą ważne także dla innych uczestników rynku własności intelektualnej. Zatem także dla nich merytoryczna debata bezpośrednio zainteresowanych będzie istotna i może się przełożyć na stworzenie nowych modeli biznesowych, zwiększenie innowacyjności, postęp technologiczny i inne pożyteczne dla branży rozwiązania. Należy więc postulować, by debata na ten temat była jak najszersza i wielowątkowa. Treść dyrektywy wskazuje bowiem, że w sferze technologii komunikacji między sferami biznesu i uprawnionych z praw może dojść do wypracowania całkiem nowych standardów. W tym sensie dyrektywa to szansa dla wielu uczestników rynku, by zrewidować dotychczasowe praktyki i wdrożyć nowe rozwiązania. To umożliwia przyjrzenie się przepływom pieniądza i analizy zasadności niektórych wydatków. Wyniki takiego przeglądu mogą być bardzo ciekawe.
Brak wymaganego dyrektywą zezwolenia, udzielonego przez uprawnionych z praw lub organizację zbiorowego zarządzania spowoduje konieczność poniesienia przez operatora serwisu odpowiedzialności za nieuprawnione udostępnianie konkretnego utworu za jego pośrednictwem. Zwolni go z niej jednak podjęcie niezbędnych działań w celu uzyskania takiej zgody, zabezpieczenie serwisu przed udostępnianiem w nim utworów nieobjętych zgodą i podjęcie odpowiednich działań w przypadku otrzymania od uprawnionych powiadomienia o wykorzystaniu utworu nieobjętego zgodą. Mniejsi operatorzy, krócej obecni na rynku, mają być zobligowani tylko do spełnienia tego pierwszego warunku. Można więc przyjąć, że przypadki, gdzie operator nie zwolni się od odpowiedzialności, będą bardzo rzadkie. Z pewnością dyrektywa wymaga od operatorów przyjrzenia się obecnym procedurom i regulaminom.
Sama dyrektywa zawiera wiele regulacji umożliwiających korzystanie z utworów bez konieczności posiadania wynikających z niej zezwoleń lub ułatwiających ich uzyskanie na preferencyjnych zasadach. Nie wpływa istotnie na istniejącą dziś powszechną wolność udostępniania w sieci treści chronionych prawem autorskim. Ta nadal będzie powszechna, pod warunkiem że nie będzie dokonywana w celach zarobkowych. Dyrektywa może - choć nie musi - wiązać się z pewną odpłatnością użytkownika, z którą mamy już do czynienia w niektórych serwisach, np. tych, które umożliwiają słuchanie muzyki. Z obowiązkiem uiszczania opłat z tego tytułu ani ich wysokością nikt już nie polemizuje.
Zyskają zwykli
Regulacje przewidziane w dyrektywie wpływają natomiast na udostępnianie w sieci utworów w celach zarobkowych, potwierdzając i umacniając dotychczasowe normy krajowe i międzynarodowe, przewidujące konieczność odpłatnego nabywania uprawnień do korzystania w takim zakresie z cudzej twórczości. Porównując ją z coraz powszechniejszym świadczeniem usług krótkoterminowego wynajmu samochodów, możemy stwierdzić, że zgodnie z przyjętą regulacją wynajęcie samochodu w celu odwiezienia do szkoły własnego dziecka byłoby nieodpłatne. Nieodpłatne byłoby także wynajęcie samochodu w celu odwiezienia dzieci sąsiadów, o ile nie wiązałoby się z identyfikowalnym zarobkiem. Natomiast z tytułu odpłatnego wożenia do szkoły większej liczby dzieci prowadzącemu wypożyczalnię należałoby się wynagrodzenie. Zatem jeśli nie eksploatujemy cudzej własności intelektualnej dla zarobku, nie musimy obawiać się masowego i bezpośredniego ponoszenia z tego tytułu opłat.