Potrzebujemy nowego podejścia do problematyki alkoholowej

Obecna ustawa, na której opiera się polityka wychowania w trzeźwości liczy sobie już prawie 37 lat.

Publikacja: 02.04.2019 11:00

Dr Dawid Piekarz, wiceprezes Instytutu Staszica

Dr Dawid Piekarz, wiceprezes Instytutu Staszica

Foto: materiały prasowe

O tym, że zrodziła się w zupełnie innych realiach społeczno-prawno-ustrojowych najlepiej świadczy fakt, że jest jednym z trzech aktów prawnych powstałych w okresie stanu wojennego, które funkcjonują do dziś.

Choć dzięki jej stosowaniu udało się dokonać zakładanej zmiany modelu konsumpcji alkoholu, to nie rozwiązała ona najważniejszych problemów związanych z alkoholem. Dlatego nadszedł czas, by zastanowić się nad zmianą podejścia do problematyki.

Ustawa zakładała zmianę preferencji konsumpcji z alkoholi mocnych na alkohole niskoprocentowe (art. 10). W czasie, gdy ją bowiem uchwalano 70% alkoholu było w Polsce konsumowane pod postacią alkoholi mocnych, zwłaszcza wódki. Nie do końca jednak taki stan rzeczy wiązał się ze świadomym wyborem społeczeństwa. Wódka była w owym czasie najlepiej dostępna. Reglamentacja alkoholu sprawiała, że pito, co było. Dziś mamy do czynienia z odwrotnymi proporcjami – pod postacią alkoholi mocnych spożywamy 27,6% alkoholu w przeliczeniu na czysty alkohol rocznie. Natomiast najwięcej czystego alkoholu etylowego jest spożywana rocznie w piwie (62,6%), zaś 9,8% w winie. Ogólne spożycie na głowę jest porównywalne do okresu lat 80. i wynosi ok. 9 litrów czystego spirytusu rocznie.

Stosowanie ustawy spowodowało przesunięcie akcentów, nie rozwiązało jednak najważniejszych problemów. A te związane są z nieodpowiednią konsumpcją alkoholu, niezależnie pod jaką postacią. Tymczasem sytuacja, w której jeden rodzaj alkoholu jest niemal wyklęty z przestrzeni publicznej, drugi zaś reklamowany w mediach także przez sportowców, celebrytów czy inne autorytety, siłą rzeczy sugeruje odbiorcy, że jest relatywnie nieszkodliwy i prowadzi do pojawiania się szkodliwych stereotypów. Istnieje społeczne przyzwolenie na częste, czy nawet codzienne spożywanie alkoholi niskoprocentowych („do rana wywietrzeje") przy jednoczesnym istnieniu społecznego ostracyzmu na spożywania alkoholi mocnych. Tymczasem najnowsze badania wskazują, że nawet umiarkowane, ale codzienne spożywanie alkoholu, także niskoprocentowego, może mieć gorsze konsekwencje dla zdrowia niż spożywanie takiej samej ilości czystego alkoholu, ale rzadziej. Dodatkowo piwo jest nie tylko napojem, którym najczęściej dokonuje się inicjacji alkoholowej, ale także ilość nastolatków je pijących jest większa od pijących np. napoje spirytusowe. Nie bez znaczenia jest tutaj dostępność ekonomiczna.

Dlatego potrzebne są zmiany, które zaowocują nowym aktem prawnym rangi ustawy oraz rozporządzeniami wykonawczymi i, które zniosą podział na alkohole wysoko i niskoprocentowe - alkohol to alkohol i każdy jego rodzaj może być używany odpowiedzialnie albo ryzykownie. Podatek powinien być naliczany w sposób zobiektywizowany od alkoholu zawartego w danym napoju, np. od 1 grama alkoholu niezależnie od tego w czym i jak jest spożywany. Celem organów państwa powinno być zaś promowanie trzeźwości oraz odpowiedzialnego i umiarkowanego spożywania alkoholu poprzez prowadzenie przemyślanej i zrównoważonej polityki promocyjno-informacyjnej względem każdego rodzaju alkoholu.

- Dr Dawid Piekarz, wiceprezes Instytutu Staszica, wiceprezes Instytutu Staszica, autor raportu dotyczącego prawnych, społecznych i kulturowych aspektów polityki alkoholowej w Polsce.

O tym, że zrodziła się w zupełnie innych realiach społeczno-prawno-ustrojowych najlepiej świadczy fakt, że jest jednym z trzech aktów prawnych powstałych w okresie stanu wojennego, które funkcjonują do dziś.

Choć dzięki jej stosowaniu udało się dokonać zakładanej zmiany modelu konsumpcji alkoholu, to nie rozwiązała ona najważniejszych problemów związanych z alkoholem. Dlatego nadszedł czas, by zastanowić się nad zmianą podejścia do problematyki.

Pozostało 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację