Celem ustawy z 28 sierpnia 2014 r. o zmianie ustawy – Prawo zamówień publicznych, której przepisy weszły w życie 19 października 2014 r., było m.in. doprowadzanie do sytuacji, w której zamawiający będą stosowali pozacenowe kryteria oceny ofert pozwalające na wybór faktycznie korzystnych, a nie tylko tych o najniższej cenie. Dość powszechne bowiem było przekonanie, że w wyniku publicznych przetargów dochodzi do zakupu produktów czy usług o niskiej cenie, ale i jakości. Nowelizacja wzbogaciła więc dotychczasowe uprawnienie do stosowania wyłącznie ceny także o inne kryteria. Rozwiązanie takie w pełni odpowiada zasadom uregulowanym w ustawie o finansach publicznych, która wskazuje na konieczność wydatkowania środków w sposób celowy i oszczędny, ale z zachowaniem zasady uzyskiwania najlepszych efektów z dokonanych nakładów. Najtaniej nie oznacza przecież najlepiej, a w wielu wypadkach oznacza to wręcz niską jakość generującą konieczność kolejnych nakładów finansowych.
Zastosowanie pozacenowych kryteriów oceny ofert wymaga od zamawiającego większego nakładu pracy na etapie przygotowania postępowania, przede wszystkim przemyślenia istotnych aspektów planowanego zakupu i sprecyzowania cech przedmiotu zamówienia, które mają dla zamawiającego szczególne znaczenie z punktu widzenia szeroko rozumianej jakości oraz późniejszych kosztów. Rzetelnie przemyślane i opisane kryteria oceny ofert pozwalają bowiem dokonać efektywnego zakupu, tj. wybrać ofertę, która faktycznie jest najkorzystniejsza, niekoniecznie najtańsza.
Nie tylko cena się liczy
Ustawodawca, próbując zmienić swoistą patologię panującą w tym obszarze, wprowadził więc nowe reguły, które miały ukrócić nadmierne korzystanie przez zamawiających z kryterium ceny jako jedynego kryterium wyboru oferty w postępowaniach publicznych.
Po zmianie przepisów doszło jednak do sytuacji, w której niektórzy zamawiający zaczęli stosować pozacenowe kryteria oceny ofert niemające wpływu na wybór, tj. takie, co do których łatwo było założyć, że wszyscy wykonawcy zaoferują rozwiązanie punktowane najwyżej, np. termin płatności czy termin gwarancji, co sprowadzi konkurowanie do ceny. Takie działania mają często na celu wyłącznie sprostanie obowiązkowi zastosowania kryterium pozacenowego, zamawiający może bowiem określić wymagany termin płatności czy gwarancji bez potrzeby przyznawania w tym zakresie punktów. Co więcej, udział procentowy tych kryteriów wynoszący zwykle 1–3 proc. w globalnej ocenie sprawiał, że szansa na wpływ kryterium na wybór była minimalna.
Pojawiła się także inna niepokojąca praktyka. Niweczy ona cel, jaki został postawiony przed zamawiającymi, a było nim położenie większego akcentu przy wyborze oferenta na jakość. Praktyka ta polega na tym, że wprawdzie zamawiający opisują kryteria pozacenowe (merytoryczne), takie jak np. funkcjonalność, metodologia realizacji zamówienia, zarządzanie ryzykami przy realizacji zamówienia, sposób oddziaływania na środowisko, stosowanie nowoczesnych technologii itd., które mają na celu wyłonienie oferenta proponującego wysoką jakość lub nowoczesne rozwiązania, jednak w praktyce ocena ofert sprawdza się do wyboru tej z najniższą ceną. Znane są bowiem przypadki, gdy w ramach kryterium merytorycznego zamawiający przyznaje wszystkim oferentom identyczną liczbę punktów.