Walka o cyfrową niepodległość

Przedsiębiorcy nie umieją się bez nich obyć. Błyskawiczne, mobilne komunikatory, dostępne prosto z kieszeni, dają coraz więcej możliwości: przesyłanie plików, zdjęć, filmów, konwersacje grupowe, natychmiastowy dostęp do rozmówcy.

Publikacja: 19.03.2018 15:33

Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej

Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Technologia jest dostępna, tania, wręcz bezkosztowa... W tym momencie powinien włączyć się alarm! Tanie ułatwienia mogą się okazać niezwykle drogie: ceną może być bezpieczeństwo biznesu.

Przesada? Serwis bringingprivacyback.com (przywrócić prywatność) wymienia zakres informacji, jakie zbierają o nas popularne aplikacje. Niewinny Facebook Messenger kolekcjonuje naszą cyfrową „teczkę" w postaci informacji m.in. o tym gdzie jesteśmy (dokładne dane GPS), jaką trasę przebyliśmy, w jakie linki klikamy (to określa nasze preferencje) oraz – co powinno szczególnie niepokoić przedsiębiorców i nie tylko – z kim się kontaktujemy i w jaki sposób. Są to oczywiste ograniczenia naszej wolności i trzeba zaznaczyć, że zgadzamy się na nie dobrowolnie, akceptując warunki korzystania z aplikacji. Co robi Facebook z naszą „teczką"? Sprzedaje ją reklamodawcom – tyle wiemy oficjalnie...

Handel prywatnością

Model biznesowy wielu bezpłatnych aplikacji na tym właśnie polega: użytkownik intensywnie korzysta z darmowej aplikacji przesyłając gigabajty danych, zaś aplikacja zarabia na czymś innym. Bo na czymś zarobić musi. Skutki? W 2016 roku burzę wywołała informacja dotycząca przekazania ponad miliarda numerów telefonów Facebook'owi przez WhatsApp w celach marketingowych.

Wszystkie infostrady, którymi biegną nasze dane, zbiegają się na serwerach umieszczonych na terenie USA (Facebook, Signal, WhatsApp), Rosji (Telegram) lub w miejscu nie ujawnionym przez providera (Viber). Przykład: biznesmen rejestrujący się do usługi Viber udostępnia właścicielowi oprogramowania wszystkie numery telefonów, które posiada w swojej książce kontaktowej. Nie trzeba być asem wywiadu, by przewidzieć, że określone służby mogą mieć dostęp do wszelkich danych gromadzonych na terenie państw-dysponentów infrastruktury informatycznej.

Życie na podsłuchu

Producenci oprogramowania lubią podkreślać, że połączenie jest szyfrowane. W marcu 2017 roku firma Check Point Software opublikowała raport dotyczący dziur w aplikacjach Telegram oraz WhatsApp (uważanych za znacznie bezpieczniejsze niż Facebook Messenger) umożliwiających hakerom dostęp do 1,1 mld kont użytkowników. Poczucie bezpieczeństwa jest więc złudzeniem zaś nieuświadomione zagrożenia stają się podwójnie niebezpieczne.

Niemieccy naukowcy z politechniki w Bochum udowodnili możliwość dodawania niewidocznego uczestnika do konwersacji grupowych w aplikacjach Signal i WhatsApp. Życie na podsłuchu staje się faktem a utrata wrażliwych danych - na przykład szybko konsultowanych decyzji giełdowych - jest kwestią sekundy.

Pomijając mniej lub bardziej skuteczne szyfrowanie, żaden komunikator oferujący szyfrowane połączenia nie zapewni nam dyskrecji, jeżeli nasze urządzenie uległo „infekcji".

Przechwycenie kontroli nad kamerą czy mikrofonem zamienia nasz telefon w urządzenie podsłuchowe. To samo może spotkać nasz tablet, laptop a nawet zegarek typu smart-watch. Przejęte zdalnie urządzenie specjaliści nazywają „skompromitowanym". Używanie niepewnego oprogramowania jest więc zaproszeniem niepożądanych osób do naszych biur, gabinetów, do negocjacji biznesowych, na zakulisowe spotkania, a nawet do domów.

O cyfrową wolność naszą i waszą

Polska aplikacja UseCrypt Messenger ma szansę stać się przełomem. Po pierwsze skanuje ona nasze urządzenie zanim zaczniemy z niego korzystać. System nie zadziałała na „skompromitowanym" telefonie czy tablecie. Żaden konkurent na świecie tego nie zapewnia. Co więcej, polscy programiści dokonali przełomu w myśleniu o bezpieczeństwie w sieci. Podeszli do tematu jak rasowi kryptolodzy (skojarzenie ze złamaniem Enigmy samo się nasuwa) i podzielili klucz szyfrujący na dwie unikatowe części. Dane są szyfrowane przez obu uczestników konwersacji, bez serwera pośredniczącego. Apilkacja - w odróżnieniu od konkurencji - nie interesuje się użytkownikiem, nie przechowuje więc żadnych danych. Usecrypt Messenger także zapewnia najwyższy możliwy standard bezpieczeństwa transmisji głosowych i wideo.

Nie przypadkiem aplikacja została zaprezentowana w obecności premiera Mateusza Morawieckiego podczas sympozjum "Niepodległość cyfrowa. Polska myśl technologiczna, czyli od pomysłu do sukcesu". Po raz kolejny okazało się, że gdy chodzi o wolność i bezpieczeństwo, zawsze można liczyć na Polaków. Również jeżeli chodzi o bezpieczeństwo cyfrowe.

- Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej

Technologia jest dostępna, tania, wręcz bezkosztowa... W tym momencie powinien włączyć się alarm! Tanie ułatwienia mogą się okazać niezwykle drogie: ceną może być bezpieczeństwo biznesu.

Przesada? Serwis bringingprivacyback.com (przywrócić prywatność) wymienia zakres informacji, jakie zbierają o nas popularne aplikacje. Niewinny Facebook Messenger kolekcjonuje naszą cyfrową „teczkę" w postaci informacji m.in. o tym gdzie jesteśmy (dokładne dane GPS), jaką trasę przebyliśmy, w jakie linki klikamy (to określa nasze preferencje) oraz – co powinno szczególnie niepokoić przedsiębiorców i nie tylko – z kim się kontaktujemy i w jaki sposób. Są to oczywiste ograniczenia naszej wolności i trzeba zaznaczyć, że zgadzamy się na nie dobrowolnie, akceptując warunki korzystania z aplikacji. Co robi Facebook z naszą „teczką"? Sprzedaje ją reklamodawcom – tyle wiemy oficjalnie...

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację