Prezydencki rozejm z prawnikami

Zaproszenie na spotkanie przedstawicieli organizacji prawniczych jest krokiem potrzebnym, acz politycznie ryzykownym. Andrzej Duda, odpowiadając na apel prawników, ma szanse odegrać bardzo pozytywną rolę w łagodzeniu rosnącego napięcia pomiędzy władzą polityczną i sądowniczą.

Aktualizacja: 14.02.2017 10:09 Publikacja: 14.02.2017 10:00

Tomasz Pietryga

Tomasz Pietryga

Foto: Rzeczpospolita

Plany reformy sądownictwa zapowiadane przez PiS, którego zasadniczym celem było usprawnienie procesów, początkowo nie budziły protestów sporej części środowisk prawników. Do eskalacji konfliktu doszło, kiedy główny architekt planowanych zmian, Zbigniew Ziobro, dokonał wolty, zmieniając projekt reformy Krajowej Rady Sądownictwa (popierany dotychczas przez sędziów rejonowych) poprzez wprowadzenie politycznego trybu wyboru części jej członków. Środowisko prawnicze odebrało to jako próbę zamachu na sędziowską niezawisłość.

W efekcie ważna reforma, która mogła być tworzona przy twórczym udziale zainteresowanych środowisk, może być im narzucona i wdrażana w podobnej atmosferze jak zmiany dotyczące Trybunału Konstytucyjnego. To nie tylko obniży i tak niskie zaufanie społeczne do trzeciej władzy, ale też każe zapytać o trwałość tej reformy w przyszłości.

Dlatego inicjatywa Andrzeja Dudy jest potrzebna. Pałac Prezydencki ma szanse na mediacje w tym konflikcie i sprowadzenie sporu o reformę z torów emocjonalnych na merytoryczne. To nie pierwsza podjęta przez prezydenta próba zbliżenia się ze środowiskiem prawniczym. Pod koniec roku nieoczekiwanie pojawił się on na zjeździe adwokatury. Nawiązując do polityki Lecha Kaczyńskiego, zadeklarował swój patronat nad palestrą.

Czy uda mu się być patronem całego środowiska prawników? Politycznie byłoby to dla niego korzystne. Byłby to przyczółek dla jego własnej niezależności, odrębności od swojego środowiska politycznego, tradycyjnie niechętnego prawnikom.

Oczywiście taka postawa niesie ze sobą potężne ryzyko pustych deklaracji, gestów, które nie znajdą poparcia w politycznej, wojennej rzeczywistości. Prezydent może uzyskać tu jednak ważny atut. Pod warunkiem że uda mu się przekonać prawników do stonowania postawy w sporze o Trybunał, w którym był jednym z aktorów.

Milcząca akceptacja nowej sytuacji w TK w zamian za uspokojenie reformy sądownictwa – to już poważna polityczna oferta.

Plany reformy sądownictwa zapowiadane przez PiS, którego zasadniczym celem było usprawnienie procesów, początkowo nie budziły protestów sporej części środowisk prawników. Do eskalacji konfliktu doszło, kiedy główny architekt planowanych zmian, Zbigniew Ziobro, dokonał wolty, zmieniając projekt reformy Krajowej Rady Sądownictwa (popierany dotychczas przez sędziów rejonowych) poprzez wprowadzenie politycznego trybu wyboru części jej członków. Środowisko prawnicze odebrało to jako próbę zamachu na sędziowską niezawisłość.

Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?