Polski stół 2019: Gdzie podziały się jabłka?

W czasach PRL władza często chwaliła się spadkami cen. Za statystyką stały oczywiście solidne liczby centralnego planisty – wagony i czołgi staniały znacząco, co rekompensowało podwyżkę cen np. mięsa. Skojarzenie z tym sposobem chwalenia się obniżkami miałem przed Świętami, gdy słucham premiera chwalącego się zmianami stawek VAT.

Publikacja: 10.01.2019 12:00

Andrzej Arendarski

Andrzej Arendarski

Foto: rp.pl

Zostając jeszcze w poprzedniej epoce – hitem świątecznych stołów były pomarańcze z Kuby. Obecnie wybór cytrusów jest większy, a sam premier wspomniał o tym jak Boże Narodzenie kojarzy się z mandarynkami. Równocześnie prezes Rady Ministrów postanowił zagrać na ciepłych skojarzeniach z Świętami by zademonstrować jak rząd rzekomo obniża podatki – w tym roku cytrusy będą objęte niższą stawką VAT. O czym premier zapomniał wspomnieć to planowana przez ministerstwo finansów podwyżka z 5 proc. na 23 proc. podatku od nektarów i napojów owocowych lub warzywnych. Stratni będą na tym oczywiście konsumenci. Obecnie w Polsce zawartość soku w napojach owocowych jest jedną z najwyższych w Unii Europejskiej (ok. 20 proc.). Jak pokazuje sytuacja na innych rynkach opodatkowanie spowoduje zmniejszanie tej zawartości do ok. 10 proc. Ale to nie konsumenci będą najbardziej poszkodowaną grupą. Gospodarka to skomplikowany system naczyń połączonych i zmiany w produkcji napojów najdotkliwiej odczują rolnicy i sadownicy.

Obecnie w polskim sadownictwie mamy sytuację, którą ekonomiści określają klęską urodzaju. Zagospodarowanie każdej tony owoców jest rzeczą kluczową dla właścicieli upraw. Tymczasem jak ocenia branża przetwórcza, zmiana w VAT spowoduje zmniejszenie zapotrzebowania na polskie owoce nawet o 75 proc., tj. 190 tys. ton. Polska jest liderem w produkcji jabłek, czarnej porzeczki czy aronii. Tak samo możemy się pochwalić najlepszymi w UE wynikami przetwórstwa tych owoców. Spadek zapotrzebowania w branży oznacza prawdziwą katastrofę dla polskich rolników. Jabłka, dodatkowe objęte rosyjskim embargiem, ucierpią na zmianach najbardziej. Natomiast produkcja czarnej porzeczki czy aronii stanie się całkowicie nieopłacalna.

Branża producentów informowała o tych problemach i najnowsze doniesienia medialne mówią, że resort ma zaproponować 8 proc. VAT na nektary. Napoje owocowe, które są jednak większością rynku, dalej mają zostać opodatkowane najwyższą stawką. Podana w prasie zmiana stanowiska ministerstwa jest, więc symboliczna i nie uratuje rolników. To obniżenie zawartości soku w napojach jest głównym ciosem dla sadowników, a tymczasem rząd stara się zapobiec spadkowi konsumpcji nektarów. Nie tędy droga! Spadek jakości napoi odczują konsumenci, którzy jak wskazują badania wybiorą gazowaną alternatywę, bez żadnego wkładu owocowego. Rolnicy natomiast nadal będą mieli problemy ze skupem swojej produkcji.

W obecnej propozycji nowelizacji rząd może pochwalić się obniżkami VAT na inne produkty – chipsy, krakersy i niektóre batoniki, ale to będzie musiało być wyrównane podwyżką, która uderzy w naszych sadowników. Oficjalnie podwyżka VAT na napoje owocowe jest próbą uproszczenia matrycy VAT. Jednak inne propozycje ministerstwa zdają się przeczyć tym intencjom. Zgodnie z nowymi zmianami batoniki z wafelkiem obejmie stawka 5 proc., podczas te bez „wyrobu piekarniczego" pozostaną w swojej stawce 23 proc.

Skoro rząd dąży do wyparcia rodzimych owoców na rzecz importowanymi, można się nad ich związkami z Polską? Cytrusy, jak okazuje się mają ważne miejsce w polskiej poezji. Cytatem z Norwida, Stanisław Barańczak rozpoczął swój utwór „Garden Party" - „Pomarańcza, jak widzę, z Malty – wyśmienita!". U obu poetów ten cytat użyty jest w kontekście utraty zainteresowania sprawami polskimi. Mam wrażenie, że garden party w roku 2019 też będą wynikiem zaniedbania spraw Polski. Z powodu olbrzymiego kryzysu polskich sadowników przyjdzie nam spotykać się przy chipsach, krakersach, napojach gazowanych, no i pomarańczach. Oczywiście niepolskich, ale przynajmniej niżej opodatkowanych.

- Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej.

Zostając jeszcze w poprzedniej epoce – hitem świątecznych stołów były pomarańcze z Kuby. Obecnie wybór cytrusów jest większy, a sam premier wspomniał o tym jak Boże Narodzenie kojarzy się z mandarynkami. Równocześnie prezes Rady Ministrów postanowił zagrać na ciepłych skojarzeniach z Świętami by zademonstrować jak rząd rzekomo obniża podatki – w tym roku cytrusy będą objęte niższą stawką VAT. O czym premier zapomniał wspomnieć to planowana przez ministerstwo finansów podwyżka z 5 proc. na 23 proc. podatku od nektarów i napojów owocowych lub warzywnych. Stratni będą na tym oczywiście konsumenci. Obecnie w Polsce zawartość soku w napojach owocowych jest jedną z najwyższych w Unii Europejskiej (ok. 20 proc.). Jak pokazuje sytuacja na innych rynkach opodatkowanie spowoduje zmniejszanie tej zawartości do ok. 10 proc. Ale to nie konsumenci będą najbardziej poszkodowaną grupą. Gospodarka to skomplikowany system naczyń połączonych i zmiany w produkcji napojów najdotkliwiej odczują rolnicy i sadownicy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację