To dobry kierunek dywersyfikacji naszych kluczowych kompetencji i budowania zrównoważonego portfolio. Moim zadaniem jest postawienie kropki nad i, czyli zdecydowanie, co z tego szerokiego frontu jest dla nas oraz dla inwestorów najatrakcyjniejsze i najbezpieczniejsze w długim okresie. Odpowiedź na to pytanie będzie kluczową częścią naszej strategii.
PA Nova realizuje pierwsze projekty poza Polską – w Niemczech i Czechach. Jaki pan widzi potencjał rozwoju spółki na zagranicznych rynkach, biorąc pod uwagę pana międzynarodowe doświadczenie?
Rynki w Europie, a w szczególności w Europie Środkowej, cierpią na deficyt firm z takim biznesowym DNA jak PA Nova. Dzisiejsza oferta rynkowa to wybór między wielkimi, wysokokosztowymi korporacjami a małymi firmami, które często nie są w stanie zrealizować wolumenu zamówienia. PA Nova ze swoją strukturą, doświadczeniem i elastycznością wpisuje się w tę lukę. Widzimy to poprzez ustawiającą się kolejkę inwestorów chcących zlecić nam budowy.
Nie mam jednak najmniejszego zamiaru podwyższać kosztów własnych związanych np. z logistyką, jeśli nie będzie to miało uzasadnienia w biznesie. Obserwujemy zagraniczne rynki, jestem w stałym kontakcie z inwestorami i podwykonawcami, ostatnie dni spędziłem na spotkaniach w Bukareszcie i Pradze, przyjdzie kolej na Kijów, Berlin i Londyn – ale muszę mieć pewność, że będzie to dobre rozwiązanie dla budowania wartości firmy przy podobnym ryzyku inwestycyjnym. Dzisiaj Polska wygrywa w cuglach pod względem atrakcyjności, ale jesteśmy wnikliwymi obserwatorami i potrafimy szybko reagować i wyprzedzać trendy.
Ostatnio dużo mówi się o bijącym w marże wzroście kosztów wykonawstwa czy wręcz kłopotach z dostępnością podwykonawców, pracowników i materiałów. Czy z takimi problemami boryka się PA Nova?
PA Nova nie jest zawieszona w próżni i znamy te problemy. Ich skala jest jednak nieistotna dla naszego funkcjonowania. Dzięki mądrości dotychczasowego zarządu jesteśmy wolni od długoterminowych zobowiązań budowlanych kalkulowanych przed gwałtownym skokiem cen i deficytem rąk do pracy. To pozwala na negocjowanie rynkowych stawek oraz utrzymanie w firmie i wśród inwestorów zaufania.