Raport NIK dotyczący wysypisk śmieci

Fałszerstwa w raportach, dzikie wysypiska i brak odzysku dowodzą, że prawo nie działa.

Aktualizacja: 01.06.2018 08:33 Publikacja: 01.06.2018 07:59

Raport NIK dotyczący wysypisk śmieci

Foto: AdobeStock

Najnowszy raport Najwyższej Izby Kontroli nie pozostawia złudzeń. Polska jest w ogonie Europy, jeśli chodzi o odzysk surowców ze śmieci. Większość zarzutów jest kierowana pod adresem gmin, których obowiązkiem jest zarządzanie odpadami na swoim terenie. Zdaniem NIK nieprawidłowości występują jednak na wszystkich szczeblach, także po stronie administracji państwowej. Płonące w całej Polsce śmieciowiska to tylko pierwszy sygnał, że z odpadami u nas jest źle.

Wielka mobilizacja

Zapowiadane przez premiera kontrole ABW na płonących śmieciowiskach, deklarowane przez szefa MSW zamknięcie polskich granic dla śmieci z innych państw (mamy w Polsce śmieci nawet z Australii) czy zaostrzenie przepisów przez ministra środowiska to dopiero początek problemów, jakie w najbliższych latach będziemy mieli z odpadami w Polsce.

– Powstało mylne wrażenie, że wszystkie płonące odpady to nielegalny, nieokiełznany import z zagranicy i że to one stanowią problem. Coraz wyraźniejsze są głosy sugerujące, że jeśli ograniczymy przypływ odpadów z innych krajów, to problem będzie rozwiązany. Otóż nie. Gros pożarów dotyczy naszych rodzimych odpadów, powstałych w rodzimych sortowniach, z naszych gospodarstw domowych. Blokada importu odpadów nie rozwiąże polskiego problemu z odpadami – podkreśla Agnieszka Fiuk, dyrektor zarządzająca ATF Polska.

Z raportu NIK wynika, że problemy zaczynają się na poziomie każdej gminy, która ma obowiązek składania marszałkowi województwa i wojewódzkiemu inspektorowi ochrony środowiska sprawozdania w tym zakresie. Kontrola NIK wykazała, że w ponad połowie z kontrolowanych gmin dane sprawozdawcze były nierzetelne. Brakowało danych o ilości odpadów wytwarzanych w gminie, liczbie mieszkańców i kosztów związanych z odbieraniem, odzyskiem, recyklingiem i unieszkodliwianiem odpadów. Np. w Wołominie w sprawozdaniach przedsiębiorcy zawyżano bądź zaniżano masę poszczególnych odpadów. Nie wykazano ponad 4 ton zmieszanych odpadów opakowaniowych, a zawyżono o ponad 175 ton masę odpadów ulegających biodegradacji.

Pytanie, dlaczego dopiero kontrole NIK wykazały nieprawidłowości, na których opierają się raporty o recyklingu składane co roku do Ministerstwa Środowiska i dalej do Komisji Europejskiej, pozostaje bez odpowiedzi.

Ze statystyk wynika także, że rośnie liczba dzikich wysypisk. Problem ten nie zniknął wraz z wprowadzeniem nowego systemu gospodarowania odpadami. W okresie od 1 stycznia 2015 r. do 30 czerwca 2017 r. na terenie tylko 13 gmin wykryto 5694 takich miejsca. Wywieziono z nich ponad 15,5 tys. ton odpadów. Kosztowało to gminy ponad 5,5 mln zł. Najwięcej dzikich wysypisk wykryto w Krakowie (3056) i Warszawie (1530).

Potrzebne zmiany

NIK po przeprowadzonej kontroli skierowała zalecenia i uwagi do wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Najważniejsze z nich to konieczność przeprowadzania rzetelnych raportów i weryfikacji danych w sprawozdaniach składanych gminom przez firmy odbierające odpady.

– Gminy powinny wziąć odpowiedzialność za dalsze życie odpadów, a nie kończyć swoją działalność na podpisaniu umowy z przedsiębiorstwem, które wygrywa przetarg ze względu na najniższa cenę – uważa Konrad Nowakowski z Polskiej Izby Odzysku i Recyklingu Opakowań. – Gminy wykorzystują środki unijne na budowę miejsc do segregacji odpadów. Nie zajmują się nimi na dalszym etapie, gdy trafiają na wysypiska. Najtańsze firmy po odbiorze odpadów zazwyczaj nie przywiązują żadnej wagi do późniejszego przetwarzania i utylizacji odpadów.

Opinia

Krzysztof Kwiatkowski, prezes Najwyższej Izby Kontroli

Dopóki nie poprawimy systemu, nie uda nam się zapanować nad nielegalnymi wysypiskami i nad prawidłową działalnością legalnych wysypisk, a wtedy dalej będzie dochodziło do pożarów, które niestety są świadomymi podpaleniami. Obecnie nie jesteśmy w stanie ocenić rzeczywistej ilości odpadów, bo dane w raportach są nierzetelne. Istnieje też mało przyjazny system odbioru odpadów wielkogabarytowych, przez co często mieszkańcy zniecierpliwieni zalegającymi meblami lub zużytymi sprzętami wywożą je do lasu, tworząc dzikie wysypiska. Powinniśmy skorzystać z narzędzi, które dają obecne regulacje prawne. Gminy i powiaty muszą szybciej reagować i być bardziej konsekwentne. Głównym problemem stała się nieskuteczna egzekucja i brak rzeczywistej weryfikacji podmiotów gospodarujących odpadami.

Najnowszy raport Najwyższej Izby Kontroli nie pozostawia złudzeń. Polska jest w ogonie Europy, jeśli chodzi o odzysk surowców ze śmieci. Większość zarzutów jest kierowana pod adresem gmin, których obowiązkiem jest zarządzanie odpadami na swoim terenie. Zdaniem NIK nieprawidłowości występują jednak na wszystkich szczeblach, także po stronie administracji państwowej. Płonące w całej Polsce śmieciowiska to tylko pierwszy sygnał, że z odpadami u nas jest źle.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara