Prawo budowlane: niższa kara za mniejszą samowolę

Nadzór budowlany daruje opłatę legalizacyjną, jeśli inwestor podporządkuje się jego zaleceniom.

Aktualizacja: 24.11.2017 09:53 Publikacja: 24.11.2017 07:45

Prawo budowlane: niższa kara za mniejszą samowolę

Foto: Fotolia.com

Po roku konsultacji publicznych Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa opublikowało nową wersję projektu kodeksu urbanistyczno-budowlanego.

– Wprowadzamy wiele szczegółowych i ważnych dla inwestorów rozwiązań – przyznaje Tomasz Żuchowski, wiceminister infrastruktury i budownictwa.

Do kodeksu wprowadzono m.in. nowe rozwiązania dotyczące samowoli budowlanej.

Sankcje po nowemu

Podobnie jak dziś, będzie kilka rodzajów samowoli budowlanej. Mianowicie: zrealizowanie inwestycji bez zgody inwestycyjnej; bez załatwienia formalności końcowych oraz z odstępstwami od zgody lub projektu. Postępowaniami legalizacyjnymi zajmie się nadzór budowlany.

Ministerstwo zdecydowało się wprowadzić bardzo rozbudowany katalog kar za samowolę.

Dla budynku do 35 mkw. wyniosą one 5 tys. zł; powyżej 35 mkw. do 50 mkw. – 10 tys. zł; powyżej 50 mkw. do 75 mkw. – 15 tys. zł; ponad 75 mkw. – 5 tys. zł za każde rozpoczęte 20 mkw. powierzchni całkowitej. Będzie więc większe zróżnicowanie kar zależnych od powierzchni budynku, a nie jak obecnie od jego rodzaju. A tym samym będą bardziej sprawiedliwe.

– Dziś opłatę legalizacyjną w tej samej wysokości może zapłacić właściciel małego sklepu i supermarketu. Pierwszemu kara rujnuje życie, drugiemu już nie – mówi Mariola Berdysz, dyrektor fundacji Wszechnica Budowlana.

Dla budowli oraz inwestycji liniowych, np. dróg, kary będą ustalane jako iloczyn stawki opłaty oraz współczynnika funkcji obiektu budowlanego. Wszystkie parametry będą w przepisach, a nie jak dziś w załączniku do prawa budowlanego. Będą się one różniły w zależności od tego, czy chodzi o budowę, przebudowę czy remont.

I tak np. dla nielegalnie wybudowanego odcinka drogi o długości do 100 m stawka wyniesie 5 tys. zł; współczynnik 1, czyli kara wyniesie 5 tys zł. Gdyby chodziło o przebudowę, współczynnik wyniesie 0,5, czyli kara 2,5 tys. zł.

Za zmianę zagospodarowania terenu, która nie jest związana z prowadzonymi robotami budowlanymi, kara wyniesie 1 tys. zł za każde 100 mkw.

Projekt przewiduje, że jeżeli inwestor podporządkuje się w pełni zaleceniom nadzoru budowlanego (np. dostarczy wymagane dokumenty, wykona niezbędne prace), ten zrezygnuje z wymierzenia kary. Co może być szczególnie ważne dla mniejszych inwestorów, którzy muszą się liczyć ze znacznymi wydatkami. Takie rozwiązanie będzie dla nich dyscyplinujące i mniej kosztowne. Będą robić wszystko, by nie zapłacić.

Brakuje przepisów przejściowych

Ministerstwo Infrastruktury wciąż jednak nie opublikowano przepisów wprowadzających kodeks. Tymczasem są one bardzo ważne. Dzięki nim będzie wiadomo np., jak długo są ważne warunki zabudowy wydane przed jego wejściem w życie.

Równolegle z pracami nad projektem trwają prace nad projektem ustawy inwestycyjnej, która przewiduje wydawanie warunków zabudowy, choć kodeks budowlany je likwiduje. Tymczasem według zapowiedzi resortu infrastruktury kodeks ma być uchwalony już w pierwszym kwartale 2018 r. Jest to mało realne.

etap legislacyjny: po konsultacjach publicznych

Po roku konsultacji publicznych Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa opublikowało nową wersję projektu kodeksu urbanistyczno-budowlanego.

– Wprowadzamy wiele szczegółowych i ważnych dla inwestorów rozwiązań – przyznaje Tomasz Żuchowski, wiceminister infrastruktury i budownictwa.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona