Niektóre miasta blokują realizację specustawy mieszkaniowej, przewidującą szybką ścieżkę przekwalifikowania gruntów pod budownictwo wielorodzinne. Nie chcą wystawiać deweloperom zaświadczeń, zapewniających miejsca w publicznym przedszkolu dla dzieci osób, które zamieszkają na jego osiedlu. Tymczasem bez niego żaden inwestor nie ma szans na budowę bloków.
Czytaj także: Koniec opłat od deweloperów za zmianę przeznaczenia celu, na który oddano działkę w użytkowanie wieczyste
Ważny dokument
Warunki, jakie musi spełnić inwestycja, reguluje konkretnie art. 17 specustawy mieszkaniowej. Jej pełna nazwa to: „o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących".
Przepisy przewidują, że szkoły i przedszkola w miastach do 100 tys. mieszkańców powinny znajdować się w odległości od bloków budowanych na podstawie tej ustawy maksymalnie 3 km, a w większych aglomeracjach – 1,5 km. Inwestora musi też zapewnić, że w tych placówkach jest odpowiednia procentowo liczna miejsc dla dzieci jego klientów. W wypadku przedszkola ma ich być 3,5 proc. na planowaną liczby mieszkańców osiedla, a szkół – 7 proc. Deweloper musi też udowodnić, że spełnienia te warunki. W tym celu powinien dostarczyć zaświadczenie od prezydenta (burmistrza), że istnieje możliwości przyjęcia nowych przedszkolaków lub uczniów.
Okazuje się, że nie jest to takie proste.