Do Trybunału Konstytucyjnego trafiła skarga grupy posłów PiS dotycząca starych książeczek mieszkaniowych z lat 70. i 80. Posiada je wciąż prawie milion osób.
Zdaniem posłów przepis, który zakazuje sądowej waloryzacji zgromadzonych na tych książeczkach wkładów mieszkaniowych, zakresowo narusza konstytucję.
Dlaczego tylko premia
Chodzi o art. 13 nowelizacji z 28 lipca 1990 r. kodeksu cywilnego. Zabrania on stosowania przepisów o sądowej waloryzacji do wkładów zgromadzonych na rachunkach oszczędnościowych w latach 70. i 80. Tymczasem taką waloryzację przewiduje art. 3581 § 3 kodeksu cywilnego. Przepis ten stosuje się m.in., gdy doszło do zmiany siły nabywczej pieniądza. Tak było zaś na przełomie lat 80./90., kiedy doszło do hiperinflacji. Wtedy też spadła wartość zgromadzonych na książeczkach wkładów na mieszkanie. Dziś są one warte grosze.
Ustawodawca, by zrekompensować utratę oszczędności, uchwalił ustawę, która przewiduje, że w określonych przypadkach posiadacz książeczki, likwidując ją, otrzyma premię gwarancyjną. Nie rekompensuje ona jednak w pełni straty.
Gdy natomiast nie spełnia się wymogów tej ustawy, to można zlikwidować książeczkę, ale w zamian dostaje się zaledwie kilka złotych. Tymczasem na wielu książeczkach był już zgromadzony pełen wkład na mieszkanie, a więc duże kwoty.