Rząd chce stworzyć szybką ścieżkę odralniania ziemi w miastach, ale tylko pod budowę bloków. W tej chwili 30 proc. terenów miast wojewódzkich posiada status ziemi rolnej.
– Tysiące hektarów leży odłogiem. Jednocześnie brakuje gruntów pod budownictwo mieszkaniowe. Chcemy to zmienić dzięki specustawie mieszkaniowej – mówi Artur Soboń, wiceminister inwestycji i rozwoju.
Domy zamiast pustych pól
Zmiany zawiera projekt specustawy mieszkaniowej. Nowelizuje on ustawę o kształtowaniu ustroju rolnego, regulującą zasady obrotu ziemią.
– O odrolnieniu będzie decydował wojewoda w decyzji o lokalizacji inwestycji mieszkaniowej. Wcześniej inwestor będzie musiał jednak uzyskać zgodę gminy na przekwalifikowanie gruntu. Samorząd będzie więc wiedział o planach inwestora dotyczących budowy na gruntach rolnych – tłumaczy wiceminister Artur Soboń.
Projekt stawia jednak warunki. Inwestor musi uzyskać pozwolenie na budowę w ciągu dwóch lat od zawarcia umowy przenoszącej na niego własność gruntu rolnego. Natomiast samą inwestycję powinien zakończyć w ciągu pięciu lat.