Będzie „przedawnienie" roszczeń do nieruchomości zabranych przez państwo lub gminy, gdy od decyzji w tej sprawie upłynęło 20 lat, nawet jeśli na gruncie nie wybudowano np. szkoły, szpitala czy innego budynku o charakterze publicznym, a taki był cel wywłaszczenia. W Senacie trwają jednak prace nad przepisem, który pozwoli dawnym właścicielom i ich następcom prawnym jeszcze trzy lata składać wnioski o zwrot wywłaszczonych gruntów, na których dziś znajdują się m.in. bloki mieszkalne, parki czy ogrody działkowe. Skala roszczeń może być ogromna.
Puszka Pandory
Chodzi o nowelizację ustawy o gospodarce nieruchomościami (dalej jako: ugn). Nowela przewiduje, że jeżeli od dnia przejęcia własności nieruchomości przez Skarb Państwa w trybie wywłaszczeniowym upłynęło 20 lat, nie wolno podważać wywłaszczenia, nawet gdy jego celu nigdy nie zrealizowano albo wybudowano w tym miejscu kompletnie co innego.
Dziś takiego ograniczenia w prawie nie ma.
Czytaj także: Wywłaszczenie nieruchomości: o zwrot działki nie można będzie ubiegać się w nieskończoność
– Bardzo się cieszę, że będzie „przedawnienie" możliwości żądania zwrotu nieruchomości po 20 latach. Nowe przepisy zawierają jednak niebezpieczne uregulowanie, które może spowodować jeszcze większy wysyp roszczeń aniżeli w wypadku reprywatyzacji gruntów warszawskich – mówi Bartłomiej Piech, radca prawny z Polskiego Związku Działkowców. – Chodzi o art. 3 nowelizacji. Wynika z niego, że przez trzy lata od wejścia noweli w życie dawni właściciele lub ich następcy prawni będą mogli występować o zwrot praktycznie każdej nieruchomości wykorzystywanej na inny cel aniżeli ten, na jaki przed laty przejęło ją państwo lub samorząd. Pod warunkiem że stanowiła ona współwłasność lub jest więcej niż jeden spadkobierca albo przejęto ją na podstawie aktu notarialnego, a nie decyzji wywłaszczeniowej – tłumaczy mec. Piech.