Zasiedzenie: kable i rury na działce kupionej od państwa nie dadzą profitów - uchwała SN

Firmy energetyczne już po 20 latach nabyły prawo do bezpłatnego korzystania z prywatnych działek.

Publikacja: 25.02.2019 18:38

Wielu właścicieli nie może zabudować swoich działek, bo biegną przez nie np. linie energetyczne.

Wielu właścicieli nie może zabudować swoich działek, bo biegną przez nie np. linie energetyczne.

Foto: shutterstock

W najnowszej uchwale Sąd Najwyższy orzekł, że uwłaszczone w 1990 r. przedsiębiorstwa energetyczne, gazownicze itp. nabywały w dobrej wierze prawo utrzymywania swoich sieci na gruntach państwowych, także np. Agencji Nieruchomości Rolnych, które później przeszły na kolejnych, prywatnych już, właścicieli.

Dobra wiara operatora sieci będącego posiadaczem części gruntu pod kablami skutkuje tym, że zasiaduje on prawo utrzymywania tych instalacji (służebność) już po 20 latach, a nie po 30. Staje się jej właścicielem i nie musi za to płacić.

Czytaj też:

Kable na działce - zakłady energetyczne nie chcą płacić

Zasiedzenie starych sieci przesyłowych biegnie od chwili posadowienia

Służebność przesyłu: TK ostrzega parlament, że jeśli nie zmienią się przepisy, to wyda wyrok

Sąd Najwyższy: zakład energetyczny zapłaci odszkodowanie właścicielom działek za linie i urządzenia

Nieuregulowana przeszłość

Służebność przesyłu, przypomnijmy, wprowadziła nowela kodeksu cywilnego dopiero w 2008 r. – by uregulować właśnie status instalacji przesyłowych na obcych gruntach. Ustanawiana jest ona przez sąd za wynagrodzeniem dla właściciela gruntu. Nic dziwnego, że właściciele masowo o to występują. Tym bardziej że czasem są to znacznie kwoty, sięgające nawet połowy wartości gruntu.

Przedsiębiorstwa przesyłowe, obecnie w dużej części już prywatne, nie są jednak bezczynne i gdy tylko mogą, rewanżują się w takim sporze wnioskiem o stwierdzenie zasiedzenia owej służebności na ich rzecz. To zaś zależy od tego, jak długo trwało posadowienie instalacji i czy jej właściciel, a także jego poprzednik, wszedł na grunt w dobrej wierze, czyli mógł sądzić, że miał do tego wtedy wszelkie uprawnienia.

Sąd Najwyższy już nieraz wypowiadał się, że samo posadowienie instalacji nie oznaczało zgody właściciela na korzystanie z gruntu. Podobnie było w sprawie Przemysława W., właściciela działek na Opolszczyźnie, które w 1995 r. nabyła jego babka od Agencji Własności Rolnej SP, a biegła przez nie jeszcze od 1937 r. linia energetyczna i stał słup. Właścicielem sieci po przekształceniach i kolejnych zmianach właścicieli została Tauron Dystrybucja.

20 lat, nie 30

Tauron powołał się właśnie na zasiedzenie, a Sąd Rejonowy w Nysie uznał, że dystrybutor prądu zdążył je uzyskać, gdyż nie tylko on, ale i przedsiębiorstwo przesyłowe, od którego zakład kupił, słusznie mogło przypuszczać, że ma pełne prawo do eksploatowania linii na popaństwowych gruntach. Sąd Okręgowy w Opolu miał jednak wątpliwości, czy rzeczywiście uwłaszczone wtedy przedsiębiorstwo państwowe uzyskiwało pełne prawo do utrzymywania sieci na gruncie państwowym, czyli było w dobrej wierze. Sąd Najwyższy przesądził jednak, że może ono być uznane za posiadacza w dobrej wierze służebności.

Czas uregulować

Uzasadniając uchwałę, sędzia SN Monika Koba powiedziała, że do tej pory SN odmawiał odpowiedzi na podobne pytania, gdyż zasadą jest, że kiedy posiadacz, w szczególności instalacji, nie dysponuje odpowiednimi dokumentami do korzystania z niej, przyjmuje się, że jest w złej wierze. Ale tu mamy wyjątkową sytuację. Chodzi bowiem o skutki zmian wręcz ustrojowych, kiedy przy uwłaszczaniu przedsiębiorstw przesyłowych nikomu nie przyszło do głowy, by uregulować kwestię instalacji. W tej sytuacji trzeba przyjąć, że właściciele sieci weszli w posiadanie prawa do korzystania z gruntów pod instalacjami w dobrej wierze. Dlatego przesądzenie SN było niezbędne.

To niewątpliwie korzystne dla operatorów sieci rozstrzygnięcie, kosztem właścicieli gruntów, którzy, zauważmy, mieli jednak wiele lata na wystąpienie o wynagrodzenie, uniknięcie zasiedzenia. Z praktyki wiem, że to ogólne stwierdzenie zasiedzenia służebności nie zawsze wystarczy firmie przesyłowej do niezbędnej eksploatacji sieci. I to jest pewna szansa dla właścicieli gruntów – pojawić się może konieczność sprecyzowania czy rozszerzenia granic gruntu, na który przedsiębiorca przesyłowy może wkraczać. A to otwiera drogę do jakiegoś wynagrodzenia, oczywiście zmniejszonego o to, co właściciel sieci zasiedział.

Sygnatura akt: III CZP 81/18

W najnowszej uchwale Sąd Najwyższy orzekł, że uwłaszczone w 1990 r. przedsiębiorstwa energetyczne, gazownicze itp. nabywały w dobrej wierze prawo utrzymywania swoich sieci na gruntach państwowych, także np. Agencji Nieruchomości Rolnych, które później przeszły na kolejnych, prywatnych już, właścicieli.

Dobra wiara operatora sieci będącego posiadaczem części gruntu pod kablami skutkuje tym, że zasiaduje on prawo utrzymywania tych instalacji (służebność) już po 20 latach, a nie po 30. Staje się jej właścicielem i nie musi za to płacić.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP