Rz: Co z myśli i dziedzictwa Jerzego Giedroycia warte jest podkreślenia jako wskazówka dla dzisiejszej Polski, Litwy oraz innych krajów regionu Europy Środkowo-Wschodniej?
Andrzej Pukszto: Jerzy Giedroyc nie wyobrażał sobie wolnej i demokratycznej Polski bez wolnych i demokratycznych sąsiadów: Litwy, Ukrainy i Białorusi. Dlatego redaktor „Kultury" dążył do współpracy między czterema spadkobiercami Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Niestety, praca domowa zadana przez Giedroycia została odrobiona tylko częściowo. Na Białorusi panują rządy dyktatorskie, Ukraina krwawo, z wielkim trudem kroczy ku demokracji. Z kolei między Polską i Litwą, po udanej integracji europejskiej, stosunki są niezwykle chłodne. A mieliśmy przecież nie tylko ściśle współpracować, ale również nieść wartości europejskie daleko na Wschód.
R?stis Kamuntavičius: Jerzy Giedroyc zawsze kojarzyć będzie mi się z ideą wspólnej dla nas wszystkich przestrzeni byłej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Polska, Litwa, Ukraina i Białoruś muszą być razem, jeżeli chcą przetrwać i nie zniknąć z mapy w skomplikowanej sytuacji geopolitycznej naszego regionu. Pomaganie jeden drugiemu, zrozumienie, tolerancja dla różnych cech kulturowych i mentalnych są najważniejszymi aspektami tego dialogu między narodami.
Co jest wyjątkowego w projekcie Wielkiego Księstwa Litewskiego – szczególnie w obliczu kryzysu tożsamości Europy?
Pukszto: Przede wszystkim kultura prawna i statuty litewskie (kodyfikacje prawne wydane w Wielkim Księstwie Litewskim w XVI wieku – red.). Zauważmy, że statut litewski miał moc prawną aż do 1840 roku. Gdy na początku XIX wieku szlachtę litewską pytano, kto jest Litwinem, odpowiedź zawsze była podobna: ten, kto szanuje statut i kocha wolność.