W festiwalowym świecie wartością szczególnie cenną jest tradycja. – W ciągu 51 lat Wrocław zyskał mocną pozycję. Przypieczętowaniem tego było otwarcie Narodowego Forum Muzyki – zapewnia dyrektor artystyczny Wratislavii Cantans, Włoch Giovanni Antonini.
Ostatnie dwa lata są dla festiwalu wyjątkowo korzystne. Rok ubiegły, jubileuszowy, przyniósł otwarcie Forum, a wieść o wyjątkowych walorach nowej sali koncertowej rozeszła się szybko i łatwiej teraz ściągnąć do Wrocławia wybitnych artystów. Edycja obecna odbywa się w Europejskiej Stolicy Kultury 2016, więc nie szczędzono na nią pieniędzy. W ciągu dwóch tygodni odbędzie się 36 koncertów, połowa w miastach Dolnego Śląska.
– Mam świadomość, że w kolejnych latach dotacja nie będzie tak wysoka, ale wierzę, że dobra passa będzie kontynuowana – dodaje Giovanni Antonini. A w ciągu trzech lat jego kadencji Wratislavia Cantans mocniej wróciła do idei założyciela festiwalu, Andrzeja Markowskiego. To on wymyślił, że Wrocław powinien być miastem wielkich dzieł oratoryjnych i miejscem, gdzie muzyka przeszłości spotyka się z tą najnowszą.
Od tej ostatniej rozpoczęła się obecna edycja, od „Zan Tontemiquico" Mikołaja Góreckiego. Tytuł pochodzi z poematu przypisywanego XV-wiecznemu władcy Azteków i znaczy: „przychodzimy tylko po to, by śnić". Utwór jest refleksją nad kondycją człowieka.
Mikołaj, syn Henryka Mikołaja Góreckiego, mieszkający w Ameryce, pisze muzykę podobną i odmienną zarazem od ojca. Podobną, bo tworzoną lakonicznymi środkami, odmienną, bo nad wyrazistą ekspresję przedkłada on kontemplację. To trzyczęściowe dzieło stworzone zostało przede wszystkim z impresyjnych, barwnych plam dźwiękowych, świadczących o tym, że młodszy Górecki umie wykorzystać możliwości brzmieniowe orkiestry.