Aktualizacja: 14.03.2021 17:44 Publikacja: 14.03.2021 21:00
Monika Korybalska (Dorabella) i Katarzyna Oleś-Blacha (Fiordiligi) w „Cosi fan tutte”
Foto: Opera Krakowska, M. Korneluk
Jakieś cztery dekady temu Jerzy Stuhr po tej premierze zostałby okrzyknięty twórcą awangardowym. W Operze Krakowskiej przeniósł przecież akcję komedii Mozarta w zupełnie inną epokę, co wówczas było u nas niespotykane. Zamiast XVIII-wiecznego Neapolu oglądamy nostalgicznie pokazaną plażę na Lido z lat 20. poprzedniego stulecia, czasy niedzisiejszej elegancji, ale na tyle bliskie, że widz nie odczuwa, iż to odległa przeszłość.
Teatralna moda XXI wieku nakazuje reżyserom iść znacznie dalej, przerabiać gruntownie stare fabuły, dopisywać postaciom własne problemy czy obsesje. Jerzy Stuhr ostentacyjnie tego nie robi. Udowadnia natomiast, że można podejść z szacunkiem do autora i jego dzieła, a stworzyć rzecz zajmującą i bynajmniej niestaroświecką.
Wystawa „1945. Nie koniec, nie początek” w Muzeum POLIN w Warszawie powstała na 80. rocznicę zakończenia II wojn...
Choć trudno w to uwierzyć, prace tych światowych sław oraz dzieła kilkudziesięciu innych współczesnych artystów...
Wielka majówka w Łazienkach Królewskich trwa do 4 maja. Wszystkie obiekty Łazienek można zwiedzać bezpłatnie. Cz...
Zabytkowe budynki są naszym kulturowym dziedzictwem. Dlatego są one objęte opieką konserwatorów, którzy dbają o...
Ministerstwo Kultury zawiesiło władze STOART, organizacji artystów-wykonawców, która w 2023 r. wypłaciła ponad 5...
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas