Reklama

Sting i Shaggy: Trump nie przywróci Ameryce wielkości

Nie wiem co wniósł atak rakietowy przeprowadzony w Syrii w nocy z piątku na sobotę, poza poprawą humoru prezydenta Trumpa - mówi Sting w rozmowie z serwisem rp.pl.

Aktualizacja: 15.04.2018 09:01 Publikacja: 15.04.2018 08:06

Sting i Shaggy: Trump nie przywróci Ameryce wielkości

Foto: materiały prasowe

Sting, a właściwie Gordon Matthew Sumner, to zdobywca 16 nagród Grammy, który w ramach solowej kariery i z grupą The Police sprzedał łącznie blisko 100 milionów płyt. Artysta przyjechał do Polski w ramach promocji albumu, który nagrał wspólnie z Shaggym. Jamajczyk Shaggy (także laureat Grammy) to autor przebojów takich jak „Oh Carolina”, „Boombastic” czy „It Wasn’t Me”. Dziennikarz serwisu rp.pl rozmawiał ze Stingiem i Shaggym przed ich niedzielnym występem w studio koncertowym im. Lutosławskiego w Polskim Radiu, gdzie przedpremierowo prezentują utwory z płyty „44/876” (tytuł pochodzi od numerów kierunkowych Wielkiej Brytanii i Jamajki, z których pochodzą muzycy). Album ukaże się 20 kwietnia.

Reklama
Reklama

Pytani o wątki polityczne na ich płycie, Sting i Shaggy tłumaczą, że w piosence „Dreaming In The U.S.A.” starają się przypomnieć Amerykanom jak potężne są Stany Zjednoczone. – Wbrew swoim politycznym zapowiedziom Donald Trump nie uczyni Ameryki wielkiej, bo ona była taka zanim został prezydentem – mówi Shaggy. A Sting dodaje, że działania Trumpa raczej oddalają Amerykę od wielkości. – W piosence „Dreaming In The U.S.A.” mówimy o amerykańskich ideałach, które są zagrożone. To rodzaj apelu: Nie spieprzcie tego – mówi nam Sting.

Shaggy czuje się nie tylko upoważniony, ale i zobowiązany, by zabrać głos w tej sprawie, bo – jak tłumaczy – przez cztery lata służył w piechocie morskiej i uczestniczył w wojnie w Zatoce Perskiej. - Mam dosyć tego, że facio o pomarańczowych włosach dyktuje teraz wszystkim jak ma wyglądać Ameryka – kwituje Shaggy.

Dla Stinga zajmowanie się kwestiami społecznymi to nie nowość. Choćby półtora roku temu w poświęconej kryzysowi uchodźczemu piosence „Inshallah” śpiewał o „smutnych łodziach” i „przeklętym morzu”. Czy uważa, że Europa, także Polska, powinna przyjąć więcej uchodźców?

- Prawdziwym problemem jest to, co obecnie dzieje się w Syrii. Na pewno każdy z uchodźców zamiast porzucać ojczyznę wolałby po prostu poczuć się bezpiecznie w swoim rodzinnym domu. A my zamiast ułatwiać rozwiązanie konfliktu jedynie go zaogniamy. Nie wiem co wniósł atak rakietowy przeprowadzony w nocy z piątku na sobotę, poza poprawą humoru Donalda Trumpa czy Theresy May. Bombardowania są dużo łatwiejsze niż położenie na stole realnej oferty rozwiązania konfliktu na Bliskim Wschodzie. Kryzys uchodźczy jest jedynie pochodną tego, co tam się dzieje – mówi Sting.

Reklama
Reklama

O tym, czy palili razem marihuanę, co robili na Jamajce przy biurku twórcy agenta 007, a przede wszystkim o ich wspólnym albumie, można przeczytać w rozmowie ze Stingiem i Shaggym, która ukaże się w poniedziałkowej „Rzeczpospolitej”.

Promujący płytę "44/876" klip "Don't make me wait"

Kultura
Córka lidera Queen: filmowy szlagier „Bohemian Rhapsody" pełen fałszów o Mercurym
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Reklama
Reklama