Rzecznik Volkswagena ogłosił nieco wcześniej, że niemiecka firma postanowiła odroczyć ostateczną decyzję o lokalizacji zakładu w Turcji z powodu międzynarodowego oburzenia działaniami wojskowymi Turcji przeciwko Kurdom w północnej Syrii i z obawy o możliwe ujemne konsekwencje dla wizerunku firmy.

W związku ze wstrzymaniem decyzji przez Niemców dwa kraje we wschodniej Europie dokonujące przemian ustrojowych zwietrzyły okazję. - Zapoczątkowaliśmy nowe rozmowy z Grupą Volkswagena - powiedział minister Oprea dziennikowi "Ziarul Financiar". - Rumunia ma obecnie bardzo dobry dorobek techniczny, nie mamy problemu z siłą roboczą - dodał minister.

Oprea pełni obowiązki ministra handlu do czasu sformowania nowego rządu w Bukareszcie po upadku poprzedniego, który nie uzyskał w parlamencie wotum zaufania. W Rumunii działa już z powodzeniem grupa Dacia należąca do Renaulta i filia Forda.

Sąsiedniej Bułgarii też bardzo zależy na inwestycji Volkswagena, jest gotowa zwiększyć dwukrotnie zachęty finansowe, aby przekonać Niemów do zbudowania fabryki - podał "FAZ", a za nim Reuter.