Jelitkowo przywołuje u mnie nostalgiczne wspomnienia studenckich wakacji, wynajmowanie prywatnych kwater, w których zatrzymał się czas, ale za to do plaży były dwa kroki. Dziś okazuje się, że Jelitkowo to bardzo modna część Gdańska, gdzie za 265-metrowy apartament nabywca zapłacił 5,6 mln zł.

Trójmiasto generalnie stało się pożądane i ceny mieszkań – nie tylko w segmencie luksusowym – skoczyły wyraźnie mocniej niż w innych polskich aglomeracjach. Inwestorzy – w tym zagraniczni – widzą potencjał polskiego morza, a deweloperzy starają się z tego skorzystać, tymczasem podaż gruntów jest ograniczona. Cenowa winda jest więc nieunikniona.

Niemal tyle samo co za mieszkanie w Jelitkowie zapłacono za 163-metrowy apartament w stołecznym Cosmopolitanie. 35 tys. zł za mkw. to obecnie rekordowa stawka na polskim rynku. Intuicyjnie czuję, że już niedługo usłyszymy jakieś spektakularne wieści ze Złotej 44, gdzie apartament sprzedano za 28,3 tys. zł za mkw. „Żagiel" i Cosmopolitan, położone w samym sercu Warszawy i oddalone od siebie o siedem minut spacerem, ostro rywalizują o zamożnych klientów.

Kiedy odtrąbiono, że w tej pierwszej wieży lokatorem został piłkarski megagwiazdor Robert Lewandowski, to niebawem ogłoszono, że w tej drugiej apartament nabył inny polski futbolowy heros Jakub Błaszczykowski.

Stawki płacone za luksusowe apartamenty robią wrażenie, trzeba się jednak przyzwyczaić, że i mieszkania spoza najwyższej półki będą kosztowały coraz więcej. Koszty gruntów i realizacji inwestycji nieubłaganie rosną, a deweloperzy niechętnie będą rezygnować z marż – zwłaszcza że popyt na lokale jest niezmiennie bardzo wysoki.