Mieszkania bardzo drożeją.
Jarosław Wójtowicz, starszy analityk Wrocławskiej Giełdy Nieruchomości: W latach 2016-2018 nastąpiły dynamiczne zmiany na rynku mieszkaniowym. Z naszych analiz wynika, że największe podwyżki cen nastąpiły w dużych aspirujących, rozwijających się miastach jak Katowice czy Bydgoszcz. Według statystyk portalu Adresowo.pl, ceny ofertowe mieszkań z rynku wtórnego w Bydgoszczy wzrosły w III kwartale tego roku o 415 zł za metr, do 4811 zł za metr (mediana podana przez statystyków portalu), co oznacza wzrost o 9,44 proc. w porównaniu do II kwartału 2018. Rekord padł w Katowicach, gdzie ceny ofertowe w ciągu roku poszły w górę o 25,8 proc.
Z czego wynikają tak duże podwyżki?
W przypadku Katowic olbrzymie znaczenie dla kształtowania się rynku nieruchomości i zwiększenia atrakcyjności aglomeracji śląskiej ma między innymi szeroko zakrojony projekt budowy i rewitalizacji terenów i obiektów należących do tak zwanej Strefy Kultury, w której znajdują się nowy gmach sali koncertowej NOSPR, nowe obiekty Muzeum Śląskie, Międzynarodowe Centrum Kongresowe, Spodek, którego elewację odnowiono w 2011 r., oraz biurowiec KTW I powstały w miejscu wyburzonej siedziby Dyrekcji Kolei Państwowych. Liczba nowych inwestycji mieszkaniowych jest wciąż stosunkowo mała. Zgodnie z przewidywaniami większości ekspertów w stolicy Górnego Śląska można się spodziewać dalszego wzrostu cen mieszkań. Głównym powodem jest rosnący popyt.
Gdzie jeszcze jest drogo?
Dynamiczny wzrost cen odnotowaliśmy także we Wrocławiu. W 2015 i 2016 ceny większości mieszkań 1-pokojowych o powierzchni od 24 do 28 mkw. w najatrakcyjniejszych lokalizacjach (Krzyki-Południe, Stare Miasto, okolice placu Grunwaldzkiego) nie przekraczały poziomu 200 tys. zł. Dziś takie ceny są możliwe na osiedlach peryferyjnych, a i tak praktycznie tylko na rynku pierwotnym. Najtańsze są mikroapartamenty przy ul. Wałbrzyskiej. Ceny zaczynają się od 155 tys. zł, co daje 8,6 tys. zł za mkw.
Najniższe ceny osiągają także sporadycznie pojawiające się na rynku kawalerki w zabudowaniach popegeerowskich i dawnej zabudowie folwarcznej na obrzeżach miasta. W przypadku mieszkań 1-pokojowych i niewielkich mieszkań 2-pokojowych, o metrażu nieprzekraczającym 35 mkw., w szeroko rozumianym centrum Wrocławia (Stare Miasto, Szczepin, Popowice, Gądów Mały, Krzyki-Południe, Śródmieście) ceny wynoszą 250 - 280 tys. zł. Wynika z tego, że ceny małych mieszkań są co najmniej o 25 proc. wyższe niż jeszcze dwa lata temu. W najlepszych lokalizacjach premium wzrost wartości mieszkań o powierzchni nie większej niż 35 mkw. mógł wynieść nawet do 30 proc. w skali ostatnich dwóch - trzech lat.
Jesteśmy na granicy cen ze szczytu poprzedniej hossy.
Ceny mieszkań są o kilka procent niższe niż w latach 2007-2008. Można się spodziewać dalszych podwyżek, aczkolwiek da się zaobserwować tendencje stabilizujące rynek. Wzrost średnich cen we Wrocławiu, jaki nastąpił między II a III kwartałem 2018 r., był najniższy w ostatnich latach i wyniósł zaledwie 0,3 proc. co może świadczyć o względnej stabilizacji cen na pewnym określonym poziomie. Tak więc klienci, którzy kupili mieszkania w latach 2007-2008, niekoniecznie mogą liczyć na korzystną sprzedaż. Przykładowo, 2-pokojowe mieszkanie o powierzchni 39 mkw. na wrocławskim Szczepinie, kupione w 2007 r. za 275 tys. zł, w stanie do kapitalnego remontu, w dalszym ciągu nie miałoby szansy sprzedać się w cenie, która zrekompensowałaby koszty zakupu i modernizacji. Dwa lata temu cena takiego mieszkania – już po gruntownym remoncie, łącznie z wymianą okien – nie osiągnęła poziomu 250 tys. zł. Dziś to mieszkanie w takim standardzie (już po remoncie) byłoby warte około 300 tys. zł. W perspektywie najbliższych lat spadki wyników sprzedażowych i odpływ ludności z dużych miast mogą się przełożyć na obniżki cen. Część ekspertów WGN przewiduje, że rynek wyhamuje. Mimo wszystko należy pamiętać, że w porównaniu z latami 2007-2008 płace wzrosły o ok. 70 proc., Polacy mają średnio znacznie więcej oszczędności, a portfele inwestycyjne indywidualnych inwestorów sukcesywnie się zwiększają.